Kategorie
Ogólno-społeczna

Elten schodzi na psy!

Witajcie!

Pisząc te słowa, w zasadzie nie wiem jak to napisać, żeby dotarło do wszystkich. Bodźcem do tego wpisu, był kolejny ban jaki dostałem sam dokładnie nie wiem za co. Moderacja eltena coraz bardziej pokazuje, że moja racja jest najmojsza i ponad moją rację nie ma innej. Nie oburzałbym się nawet tak o tego kolejnego bana, ale jeśli grozi się eltenowiczom prokuraturą myśląc, że samemu jest się bezkarnym, to tu już trzeba zabrać głos. Niedawno, dotarły do mnie informacje, że jakoby moderacja jednej z użytkowniczek groziła zgłoszeniem do prokuratury żekomych pomówień wobec jednej z osób odpowiedzialnych za moderację eltena, jeśli jej przeprosiny do dzisiaj nie znajdą się na publicznym forum. Do czego to doszło. A kiedy pół żartem pół serio stwierdziłem, że jakoby się ta osoba nawróciła i zapytałem ją o to, dostałem bana w następnej chwili :P. Czy nie zakrawa to na dyktaturę o której już tutaj pisałem? Dostałem też bana nie tylko za to, bo ban został mi wręczony zato, że śmiałem wyrazić swoje zdanie na temat tego, że pewien wątek został przeniesiony do archiwum, ponieważ, szefostwo eltena zaczęło uważać argumenty użytkowników za niewygodne. Stwierdzam, że "elten powoli schodzi na psy.". Nawet partia rządząca ma więcej luzu w porównaniu z rządem na eltenie. Jak wspomniałem powyżej, grożono prokuraturą jednej z użytkowniczek eltena, jeśli do dzisiaj nie przeprosi moderacji za swoje wypowiedzi. A ja się pytam, kiedy moderacja, a zwłaszcza jej szef naczelny, przeprosi mnie za pomówienia, które wysuwał wobec mnie, nie tylko w rozmowach prywatnych, alei opublikował je na blogu innej użytkowniczki, o nicku Elanor. Wpis ten jest na moim blogu, gdyby ktoś zapomniał. Kiedy doczekam się przeprosin od moderacji? Czy ja też mam oskarżyć kolegę Dawida o pomówienia? Niech więc nie będzie moderacja taka do przodu, bo sama ma sporo za uszami i te same zapisy w kodeksie karnym, jakie podał użytkowniczce Dawid jego też dotyczą. Może ja też w określonym czasie, powinienem zarządać sprostowania i przeprosin? To jak to jest kolego Dawidzie? Przeprosisz mnie publicznie? Za pomówienia i za obecnie kolejny ban dany mi niesłusznie?. Czy tym razem my spotkamy się tam gdzie chciałeś się spotkać z użytkowniczką eltena? Dlaczego ciągle tylko cudze widzicie moderacjo, a nadal własnego nie widzicie? A może korytarze sądu tak przypadły koledze Dawidowi do gustu, że może niech tam zamieszka. Będzie miał bliżej do sal przesłuchań. Czekam na przeprosiny. I to oficjalne Zarówno na forum, jak i u mnie na blogu. Nie poruszałbym tego tematu, ale pomiatać sobą nie pozwolę! I żeby było jasne: Ban, który dostałem, mam w "głębokim poważaniu.". Jakoże zachowanie moderacji w tym temacie jest Żenujące w najwyższym stopniu. Coraz więcej użytkowników rezygnuje z eltena, to i może na mnie pora? Bo kto na dłuższą metę wytrzymałby w takiej komunie jaka tu panuje, a myślę, że wielu by się ucieszyło, gdybym i ja zniknął : Marchewskiego już nie ma i kilku innych też 😛 😀 :P.P.

Ps:

Niedawno mój kuzyn, zrobił aplikację prokuratorską, będzie więc o czym z nim po gadać przy kawie, może niech przyjrzy się bliżej tej sprawie?

Kategorie
Salonik poezji

Burza na eltenie :P.

Na Eltenie burza, bo szef projektu Dawid na użytkowników się wkurza. Swą gwardię przyboczną na inne blogi wysyła, żeby pokazać innym, jaka przy nim ludzi siła. Sam też nie próżnuje i na innych blogach, oszczerstwa śmiało wypisuje. Tu papierek, tam zaś baltim, sam już nie wiem, zazdroszczą? czy czegoś żal im? Jeden z drugim po blogach się snują i innym uczciwym w komentarzach tyłek trują. A to, że jak się nie pomaga, zabierać głosu nie wypada, że w tym wieku to istna dziecinada, a to co robicie, to istna żenada. :P. Nie dajemy rady! krzyczy Dawid i moderacja, a wraz znimi, krzyczy też cała administracja. Na forach coraz więcej niepochlebnych wpisów, kto nam tak szkodzi? hmm: zapewne to Krissu. Już ekipa zarządu zbiera się u Dawida pana, radzą co zrobić, nagle ktoś krzyczy: "ja wiem! wiem! dajmy mu bana"! I gdy wszyscy zawiść mają już bardzo w czubie, Julitka nagle stwierdza: Za to coście tu uradzili, szczególnie was lubię. Już ostrzeżenie, na priv się wysyła, wszak tak ustalono, bo w jedności rzeczona siła. Lecz co to? na forum, nowy wpis się pojawia. "Nie posłuchał nas! to jawna kpina"! "a to ci podła gadzina"! Zaraz zrobię z nim porządek i dam mu ban na trzy dni na dobry początek. Może to go czegoś nauczy i przestanie po forach się włuczyć. Możem i stary i może głupi, ale jedno wiem spewnością: w taki sposób, posłuchu raczej się nie kupi. Miast ostrzegać i banować i w swej skorópce się chować, Nastaw ucha i posłuchaj. Nie doszukuj się w każdym użytkowników pisku, przeciw sobie z góry uknutego spisku. Boć taka postawa, na ignoranctwo zakrawa. Jak ktoś do pomocy się zgłasza, daj mu szansę, anie odrazu wypraszaj. I nie nasyłaj na niego ludzi, bo kiedyś każdemu się to znudzi. A wypisywanie na cudzych blogach paszkwili, też nie przysporzy ci fanów i tak to wygląda moi mili. A zatem, drogi Dawidzie: Jeśliś człek myślący, zrozumiesz tego tekstu przekaz gorący, a jeśli nie, to już nic ci nie pomoże. nawet ja bóg w twej największej pokorze.

Ps:

Wkrótce ciąg dalszy biografii niebiografii.

Kategorie
Ogólno-społeczna

Moderacyjno-administracyjna dyktatura. uważajcie, co piszecie na forum! :P

Zastanawiałem się od czego zacząć mój kolejny wpis siadając do komputera i otwierając eltena. Przeglądając wpisy na forum dot. wspomnianego eltena, pomysł wpadł mi sam 🙂 Otóż od jakiegoś czasu między mną i moderacją, wynikł konflikt, wywołany przez nijakiego baltima, który to baltim, swoim wpisem w wątku o promocji eltena, wywołał mnie do tablicy, Gdy odniosłem się do wpisu koleżanki Zuzler, że przydałby się tekst na ekranie bo to, przysporzyłoby więcej chętnych do korzystania z eltena, a na to kolega baltim napisał: "Każdy tylko narzeka, a do pomocy nikogo". niestety, ale musiałem zareagować. Wszak dwókrotnie zgłaszałem się do pomocy i dwókrotnie mnie olano. Nie to, żeby mi teraz już zależało, bo kiedy się zgłaszałem, faktycznie mi zależało, ale po przepychankach z obecną moderacją, która po tym co robi, pokazuje, że nie dorosła do merytorycznej dyskusji z normalnymi ludźmi, zależeć mi przestało, ale jak temat został poczęty, tak ciągnie się do teraz, a moderacja miast konstruktywnego zabrania głosu, woli blokować dostęp do forów i możliwości wypowiadania własnego zdania, stosując dyktaturę wobec użytkowników, kiedy brakuje im argumentów. Najgorsze w tym jest to, że robią to osoby, o których miałem jak najlepsze zdanie, jednakże muszę je chyba zweryfikować. To co wyczynia obecna moderacja, potwierdza tylko fakt, że pisząc o kole wzajemnej adoracji miałem całkowitą rację. Teraz dochodzi jeszcze do tego wszystkiego stronniczość i właśnie dyktatorstwo.
takie metody wobec swoich poddanych już jeden z przywódców stosuje, a mam na myśli Kim Dzong Una. On też nie lubi krytyki i robi wszystko, żeby zamknąć tych którzy się z nim nie zgadzają w odosobnieniu. Widać, skąd moderacja eltena czerpie inspiracje do kierowania projektem :P. Owszem, wkurzało mnie bezpodstawne najeżdżanie anonima na głównego szefa i moderację, ale teraz po tym co wobec mnie moderacja stosuje, zastanawiam się, czy kolega anonim nie miał w wielu swoich wypowiedziach racji. Moderacja zamiast odnieść się do wpisów, wolą banować i blokować. Brawo! Jeśli elten ma skończyć jak klango, to jest na dobrej drodze do tego końca, a skoro elten tęskni za promocją, to teraz mam powód, żeby mu w tym pomóc, ale w antyreklamie. Każdemu kto zapyta mnie o eltena, będę odradzać styczność z tym projektem a i nie tylko w taki sposób, chętnie opiszę metody jakie stosuje moderacja wobec użytkowników gdzie się tylko da. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że na eltenie nie ma wolności słowa i brak tu uczciwej demokracji. Jeśli zabierasz głos na forum, pisz tak, żeby moderacji się podlizywać bo inaczej Ban! Jak widać elten kieruje się dwoma punktami regulaminu:

1. Moderacja ma zawsze rację, wraz z administracją.
2. Jeśli się nie zgadzasz, patrz punkt 1.
Krótki acz treściwy regulamin i wszystko w temacie :P. Nie przypuszczałem, że kiedykolwiek będę zmuszony do umieszczenia podobnego wpisu na moim blogu, ale cóż, widać i do mnie ktoś coś ma. Zapewne po tym wpisie, od niektórych posypią się komentarze w stylu: "Skoro ci się tu nie podoba, to co ty tu jeszcze robisz"? Ano cóż: jestem, bo mogę :P. Mam dużo czasu i chciałem go jakoś konstruktywnie spożytkować, ale skoro nie, to nie. Jednakowoż nie rozumiem nagonki administracyjno-moderacyjnej na mnie, skoro nie ja ten temat zacząłem, a przy okazji okrzyknięto mnie anonimem i zrobiła to osoba, od której najmniej bym się tego spodziewał, no cóż widać zawodzi mnie na starość moja intuicja jeśli chodzi o wyczuwanie dobrych ludzi. Przykładem na ignorancję moderacji tego co się do nich pisze niech będzie przytoczony przeze mnie tekst, jaki dostałem od szefa projektu, a który to tekst , opublikowałem na forum, myśląc naiwnie, że moderacja jednak się opamięta, ale zapatrzeni w siebie, usunęli i tamten wpis, a tekst szefa brzmiał: "To jest oficjalne ostrzeżenie w związku z działalnością na forum, szczególnie w wątku "Obecna moderacja".
Można mieć różne opinie, nie zgadzać się z nami, a nawet nas nie lubić. Też nie uważam, by po naszej strony wszystko sprawnie działało.
Ale w ramach prób rzywróceni tej sprawności, będziemy odtąd tego typu wpisy, będące prowokacją i niewnioszące nic do dyskusji, uważać za spam i traktować jako spam, tj. usuwać.
Pozdrawiam,
Dawid Pieper". I co wy na to? Czy nie jest to dyktatura? nie można wyrazić na forum swojego własnego zdania, bo zostaniecie zbanowani. Oczywiście, odpisałem koledze co następuje: (Cześć Dawid: Uważam, że zachowujecie się jak stado obrażonych dzieciaków i nie zwracacie uwagi na to, co wam nie pasuje. Kasujecie nawet te wpisy, które są merytorycznie w temacie. Tyle, że kasujecie moje wpisy. Innych jakoś nie i nie zauważacie nawet faktu, że jestem prowokowany. Zauważ, że do tego momentu, nawet nie miałem ani jednego wpisu na forum dopóki nie zostałem sprowokowany. Ja poza eltenem mam też swoje towarzystwo i fakt, że mnie zblokujecie, wcale nie zmieni mojego zdania na wasz temat. Mamy wolność słowa i każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie jak mu się podoba. Na polityków też wszyscy hejtują i jakoś oni w przeciwieństwie do was się nie obrażają. Wy natomiast zachowujecie się jak banda obrażonych przedszkolaków i pomyśleć, że ty jesteś już na studiach a nie uznajesz demokracji. Co to ma być? Państwo w panstwie? czy jak? Zacznijcie wreszcie być dorosłymi ludźmi. Jestem od was starszy o te prawie 20 lat i nie rozumiem waszego postępowania. Ogarnijcie się wreszcie zamiast zgrywać gówniarzy). Niestety droga moderacjo tak to wygląda i robicie to chyba dla tego, że "prawda w oczy kole". Dla tego też zapewne, że brak wam argumentów, uniemożliwiliście mi umieszczanie wpisów na forum, ale jakoś nie martwi mnie to. Róbcie tak dalej to już niedługo elten wyląduje jak klango w szufladzie u kolegi Dawida, albo tylko w ramach użytkowania, pozostanie na nim tylko kółko wzajemnej adoracji i nikt poza nim.

Kategorie
Ogólno-społeczna

Administracja eltena szuka anonimowego kozła ofiarnego :P

W zasadzie, to siadając do mojego bloga, powinienem teraz kontynłować moją biografię nie biografię, ale jest inny temat, obok którego nie da się przejść obojętnie, zwłaszcza wtedy, gdy zaczyna on dotyczyć bezpośrednio nas personalnie. Ostatnimi czasy, pojawił się wśród eltenowiczów nijaki anonim, spamujący hejtem na głównego programistę i jego otoczenie. Administracja, na siłę szuka kozła ofiarnego i chyba niemal każdego pyta wprost: "czy może to ty jesteś tym anonimem"? Poczym z nadzieją w głosie: "Powiedz, że to nie ty". Tak dalej nie da się żyć. Administracja jak i sam główny programista, anonima niech zacznie szukać we własnym gronie, zamiast oskarżać wszystkich wokół. Z góry zapowiadam, że jeśli jeszcze raz pod moim adresem pojawi się oskarżenie, że jakobym ja był rzeczonym anonimem, nie będę ani zaprzeczać, ani potwierdzać. Po prostu, zakończę znajomość z taką osobą. O tym kto ewentualnie mógłby zostać anonimem zdaniem administracji eltena i otoczenia moderatorów, krążyły już przeróżne domysły, a co jeden to bardziej śmieszniejszy od drugiego. Widać to w komentarzach pod postami na temat rzeczonego anonima. Prócz mnie, do rangi anonima nominowany jest też Marchewski. Większej bzdury w życiu nie słyszałem.Ubiegałem się o stanowisko moderatora przy eltenie, bo mam czasu w cholerę i co gorsza, nie mam co z nim robić. Pomyślałem sobie, że skoro potrzebna jest pomoc przy projekcie jakim jest elten, zgłoszę się i ja. I jakoś w tamtym roku na początku, pierwszy raz zgłosiłem się na to zacne stanowisko, ale moja kandydatura, przeszła bez echa. W tym roku temat moderacji wrócił i przy tej okazji, dowiedziałem się, że dziwnym trafem, ale nikt nie wiedział, że już raz się do tej roli zgłaszałem. Myślę sobie ok. To zgłoszę się jeszcze raz i niniejszym zrobiłem to i co? Tym razem, zauważono mnie, a i owszem i to jak mnie zauważono :P. Podniosły się głosy protestu, a najgłośniej krzyczeli kolega cinkciarz i łowca androidów, że o innych nie wspomnę. Że jak to ja chcę być moderatorem? ja? który nie napisał ani jednego posta na forum? ja? który nigdzie się nie udzielam, a co najważniejsze, nikt z grona administracji mnie nie zna i to ja śmiem ubiegać się o tak elitarne stanowisko? wstyd i hańba! Na pochybel! A byli i inni krzyczący, choć zdobyłem i kilka głosów za sobą i tym bardzo dziękuję, bo były to głosy w całej tej dyskusji, najbardziej merytoryczne. Kiedy zobaczyłem, co się święci, zacząłem się bronić a przy tym nikogo nie obrazić, choć hejterzy, obrażali mnie na okrągło, a administracja, poszła za tłumem i dalejże huzia na Juzia. Aż wreszcie nastąpiła przerwa w działaniu eltena i temat by umarł, gdyby nie starzy hejterzy, którzy nie mogli się powstrzymać, żeby wojny nie zacząć ze mną na dobre. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jeśli nic nie jestem w stanie wskórać rzeczową rozmową i merytorycznym tłumaczeniem, popadam w ironię i to taką, która balansuje na granicy skrajności totalnej i do tego doprowadzono tymrazem również w wątku: "Promocja eltena". Napisałem w nim co myślę o tym, że powinien na ekranie znaleść się tekst w aplikacji tak, jak to sugerowała Koleżanka Zuzler i co się stało? Kolega nie pamiętam już który, Napisał: "Każdy jest mądry, a do pomocy nikogo". Po co było to pisać? Wszak to woda na mój młyn. I wątek zaczął się od początku. Tylko jak zwykle, kto był winien? Oczywiście ja i to ja zostałem największym spamerem no i przy okazji anonimem szkalującym dobre imię kolegi Dawida, którego nawet na oczy niewidziałem i nie zamieniłem z nim ani jednego słowa na żadnej platformie społecznej. Inna rzecz, że na eltenie jest kółko wzajemnej adoracji, które nie dopuszcza do swojego grona nikogo, poza tymi, którzy już do niego należą i tego niestety nie da się ukryć, zwłaszcza kiedy ubiegać się o jakieś stanowisko w pobliżu projektu jakim jest elten. Dziś, nie chcę już być moderatorem, skoro mam pracować w tak niedojrzałym zespole. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że zawiodłem się na ludziach, którzy mieli duże podstawy i potencjał, do tego, żeby się z nimi zaprzyjaźnić. I wy nazywacie się katolikami? Jeśli tak postępują katolicy, to wolę nadal być ateistą. Przynajmniej nikt nie zarzuci mi, że jako katolik, jestem hipokrytą. W katolickiej biblii napisano: "Widzisz Drzazgę w oku brata swego, a belki we własnym nie widzisz". To jak to z wami katolikami jest? Wszyscy powołujecie się na tzw. boga, a postępujecie odwrotnie do jego nauk. Powinniście się wstydzić! To, jakim kto tu na ziemi był moderatorem, okaże się po śmierci i nie wam to oceniać. :P. A poza tym, napisałem już na forum, że jeśli ktoś jako moderator by się nie sprawdził, zawsze można mu kilkoma ruchami myszki bądź klawiatury zabrać przyznaną mu funkcję. Tymczasem, nie, bo za mało udzielasz się na forum i nikt cię nie zna. Marne tłumaczenia. W taki sposób nigdy nie znajdziecie nikogo do pomocy i z czasem padnie to jak klango. Tyle, że w przypadku klango, zarządzali tym bardziej normalni ludzie. A tu, po przerwie, jest jeszcze większy bałagan niż był. Ok, myślę, że wyczerpałem argumenty na bycie moderatorem i anonimem. Nie zaprzeczam, ani nie potwierdzam, ale w spory, czy jestem anonimem, czy nie, nie mam zamiaru się angażować, bom na to za stary. Bawcie się we własnej piaskownicy, a od mojej wara! Ci którzy mnie znają pomimo waszego hejtu na mnie i tak będą ze mną a reszta? hmm: Czymż jest ta reszta :P. W końcu to ja jestem boski :P. A z bogiem jeszcze nikt nie wygrał no nie? P 😀 😛

Kategorie
Salonik poezji

Wierszyk w samo południe.

Kiedyś koleżanka Zuzler, Napisała mi w komentarzu, że były już wiersze wieczorne, poranne i nocne, a brak jest wiersza południowego, lub jak kto woli popołudniowego no to wymyśliłem 😀

Wierszyk w samo południe.

Gdy noc się kończy i za oknem cudnie,
otwierasz oczy i stwierdzasz,
że to już południe.
I gdy w twej głowie myśl ta już zalega,
mówisz sobie:
Ech, Ale mnie spił tem mój kolega.

Kategorie
Salonik poezji

Zastanów się nad sobą.

I znów mamy nowy dzień, zapasem majówka, a ja sobie tak siedzę i myślę i wpadł mi do głowy poniższy wierszyk. Do jego napisania, skłoniły mnie pewne wydarzenia, mające miejsce całkiem niedawno.

Zastanów się nad sobą!

tyle w nas zawiści, ile na drzewach liści.
Tyle każdy w sobie nosi złości, A brak mu zwykłej ludzkiej miłości.
Tyle zła wokół nas, czy zmieni to czas?
To wszystko siedzi w każdym człowieku, dla czego tak jest?
Tego nie wie nikt, bo tak jest od wieków.
I gdy słowa tego wiersza powstają z niczego,
Zastanów się nad sobą, ty koleżanko
i ty kolego.
Bo kiedyś być może wspomnisz moje słowa
I okaże się, że już zapóźno na to,
żeby zbudować coś od podstaw,
Tak po prostu, od nowa.

Kategorie
Salonik poezji

Fałszywa wiara!

Od taki wierszyk z powietrza.

Fałszywa wiara

Mówimy sobie, kocham cię,
a tak naprawdę, oszukujemy się.
Mówimy sobie, zależy mi na tobie,
a tak naprawdę, inne myśli goszczą w naszej głowie.
Mówisz mi, że tylko ze mną wszystkie noce i dnie,
a tak naprawdę już dawno nie ma cię obok mnie.
Mówisz mi, że tylko ja i ty,
a na koniec, zostają tylko smutne sny.

Kategorie
Biografia - nie biografia

Biografia, nie biografia – Martyna suplement 2 zmierzający ku bolesnemu końcowi, który pokazuje, jaką małą wartość mają ludzkie uczucia.

Ten wpis także nie da się zawrzeć w jednym dużym epistole, ponieważ sporo jest tego, co chciałbym przekazać na łamach mojego bloga, a dawno nic już tutaj nie pisałem. Przez ten czas, nazbierało się tego co nie miara. Zaczynając więc koniec opowieści, zapraszam zainteresowanych do lektury w której będzie się działo oj będzie. Obecny wpis, wypadało by rozpocząć słowami piosenki Kazika, która swojego czasu, była wielkim przebojem i była maglowana przez wiele stacji radiowych: "No i stało się, stało się, to co miało się stać. Noż Kurwa jego mać"! Niestety, ale łagodniejszy początek po prostu tutaj nie pasuje. To chyba już naprawdę ostatni wątek z cyklu biografia nie biografia, ponieważ życie właśnie dzisiaj dopisało wspomniany koniec. Obudziłem się rano i jakoś coś wzięło mnie jak nigdy na sprzątanie mieszkania. Ki czort? Ale na odpowiedź nie musiałem długo czekać, bo tylko kilka godzin. Siedzę ja sobie przy komputerze i zastanawiam się co tu dzisiaj ze sobą począć, bo przecież Martyna milczy, nie odbiera moich telefonów itp. Kiedy nagle, kukułka mojego huawey’a oznajmiła mi, że właśnie przyszedł sms. Dzień wcześniej, była u mnie przyjaciółka, której opchnąłem laptopa i myślałem, że to ona pisze, o wrażeniach itd. Laptop był dość fajny z różnymi wodotryskami, które kobiety patrzące na wygląd i przeróżne wizualne detale, uwielbiają, bo m.in. miał podświetlaną klawiaturę. Biorę więc mojego hu do ręki a tam, sms i owszem, ale nie od przyjaciółki, a od Martyny. "Będę za dwie godziny". Przyznam, że po pierwsze bardzo mnie zdziwił tak lakoniczny sms bo co to znaczy: "Będę za dwie godziny"? A gdybym ja w tym czasie był np w Krakowie? Normalnie, to pisząc smsa, prócz przybliżonego czasu, określa się też miejsce gdzie miałbym ewentualnie na kogoś takiego czekać. A zatem, sms taki powinien brzmieć: Będę za dwie godziny, siedź w domu, albo będę za dwie godziny czekaj na dworcu pod zegarem. Tym czasem, "będę za dwie godziny" i nic więcej. Postanowiłem gwoli uściślenia, zadzwonić do niej i co? Poczta głosowa, a zatem, nadal jest blokada na moim numerze. Zadzwoniłem więc do niej z innego telefonu, ale i tu skutek był podobny, ponieważ nie odbierała telefonu. Kiedy odłożyłem słuchawkę, zadzwonił wreszcie telefon. Myślę sobie, pewnie Martyna oddzwaniai odebrałem, a w słuchawce głos automatu: "Nie mogę rozmawiać, prowadzę samochód". Wiadomość się skończyła i połączenie zostało przerwane. Czas jakiś jeszcze stałem ze słuchawką w ręce, zastanawiając się, jakim cudem Martyna mogła prowadzić samochód skoro nie ma prawa jazdy,nie pracuje, a zatem nie ma kasy, nie pracuje, a zatem nie ma ubespieczenia jakby coś i w ogóle nie ma kasy na nic, a mimo to, przeżyła te 3 miesiące jak? O to jest pytanie. Ale zacznijmy od początku. Kiedy myślałem, że przeprowadzka do Wrocławia wreszcie ustabilizuje nasze życie, Jakże się pomyliłem. Po udanej przeprowadzce, po jakichś trzech dniach Martyna powiadomiła mnie, że musi wracać na mazury, bo dzwoniła jej matka i powiedziała jej, że ponoć jej babcia miała jakiś tam wypadek. Przewróciła się czy coś? tego nie wiem. Owszem, Martyna w łazience przeprowadzała w trakcie toalety jakąś rozmowę telefoniczną, której nie słyszałem dokładnie bo jednak nie wypadało mi stać pod drzwiami i podsłuchiwać, ale z tego co słyszałem, Martyna była dość wzburzona. Powiedziała mi też, że jej braciom w niemczech sąsiedzi zalali łazienkę i poprosili ją, żeby przyjechała im pomóc bo oni nie bardzo mają czas, żeby to ogarnąć bo mają sprawy firmy na głowie, czy Martyna nie mogłaby przyjechać itd. Następnego dnia rano, Martyna leżąc obok mnie w łóżku, zamówiła busa do niemiec, który przyjechał dość szybko. Miała tylko godzinę na spakowanie się i w drogę. Wszystko to, miało miejsce przed świętami Bożego narodzenia. Obiecała mi, że przed sylwestrem wróci, żebyśmy mogli ten nowy rok, a ściślej mówiąc, jego początek spędzić razem, ponieważ jak stwierdziła, prosto z tych niemiec, razem z braćmi, będzie jechała na mazury, żeby święta spędzić z rodziną. Wszystko byłoby ok gdyby nie pewne wydarzenia mające miejsce w trakcie jej nieobecności. A zatem, spakowała malutki plecak, pożegnała się ze mną i wsiadła do busa. Jakiś czas po jej wyjeździe dostałem na messengera ciekawą rozmowę od jej kuzyna, którą pozwolę sobie tutaj przytoczyć. Oczywiście nie całą, ale najciekawsze linijki i oczywiście bez imion, prócz pewnego Dawida, który w tej rozmowie ma kluczowy udział. A o to ona: "Kuzyn Martyny:
No a Ty to kto dla niej?
Pewien Dawid
Jej niedoszły chłopak I kolega z pracy
Kuzyn martyny:
Hmmm, Martyna podobno jest w Grajewie
Pewien Dawid
co ty gadasz a miała być we Wrocławiu?
Kuzyn Martyny:
Miałabyć, ale podobno coś tam się stało w rodzinie, że musiała podobno pojechać do Grajewa.
Pewien Dawid:
to powiedz żeby odezwała się do mnie bo się martwię o nią
Kuzyn Martyny:
No dla mnie też to wszystko jest to dziwne, no ale wiesz, co ja moge. Ona jest dorosła, więc chyba wie co wyprawia.
Tzn znam Krzyśka z Wrocławia, wporządku człowiek, ale czy rzeczywiście ona chce z nim być, nie wiem.
pewien Dawid:
Aha spoko to ona do chłopaka jechała a nie do lekarza no spoko Fajnie to usłyszeć Szok, ona jest dwu licowa Dobra nie ważne odezwij się do niej i powiedz że martwię się o nią
Kuzyn Martyny::
No a kiedy ona Tobie mówiła, że chce z tobą być? Kiedy się widzieliście?
Pewien Dawid:
Przed wyjazdem No i po przyjeździe mieliśmy się spotkać, Nawet na święta
Kuzyn Martyny:
Podobno ona ma się przenieść do Wrocławia, słyszałeś o tym?
Pewien Dawid:
No tak pomagałem jej się pakować
Kuzyn Martyny:
No a co z jej pracą? Zwolnili ją, czy sama odeszła?
Pewien Dawid:
Sama odeszła
Kuzyn Martyny:
No a kiedy miała wrócić z tego Wrocławia?
Pewien Dawid:
Nam o pół roku. No i na święta miała być tu. Masakra zawiodłem się na niej. A tak jej pomagałem szok
Kuzyn Martyny
Weź coś więcej jeszcze opowiedz.
Pewien Dawid
A co mam jeszcze nasz seks ci opowiedzieć? masakra". Reszta rozmowy to już insza inszość. Czy ja zawsze muszę mieć pecha do kobiet? Czy to się nigdy nie skończy? Czy są na tym świecie jeszcze jakieś kobiety, które warte są cokolwiek? CDN.

Kategorie
Salonik poezji

Dialog między ziemią, a niebem.

Każdy ma swoje przemyślenia na temat, co byłoby gdybyśmy odeszli z tego świata i czy czy ci, którzy odeszli faktycznie nas słyszą kiedy się do nich mówi? Mnie kiedyś też naszły tego typu przemyślenia i stąd poniższy wiersz.

Dialog między niebem a ziemią:

Co by było gdyby nie było mnie?
Co by było gdyby nie było cię?
Kto to wie?
my czy wy?
A może reszta świata co rękę podnosi na swego brata?
Co by było gdyby nie było mnie?
co chcesz żeby było, zanim świat skończy się?
Każdy dąży do jakiegoś celu,
ale dociera tam nie wielu.
Czy chcesz iść w stronę światła,
które tam na końcu gdzieś widnieje?
nie! ty nie chcesz tam iść.
Boisz się świata i tego,
że cię ktoś wyśmieje.
A jednak idziesz tam niestródzenie,
bo wiesz, że tam jest miłość boża
i wieczne zbawienie.
To niebo się przed tobą otwiera,
co robisz ty? Ty, wchodzisz a ciało twe umiera.
Nie widzisz już krzywdy tych, co na ziemi zostali, Niech świat grom pochłonie,
niech się spali!
mi tu dobrze wśród aniołów w niebie,
chcesz? to chodź!
teraz ja, wołam ciebie.
A może nie chcesz tu być?
może wolisz tam na ziemi, wśród kłamstwa i obłódy tkwić? chcesz? Przecież życie na ziemi to udręka.
Brat zabija brata!
"niech mu uschnie ręka!"
chodź tu do nas do nieba! Nie martw się!
innych też ściągniemy, jak będzie potrzeba.

Kategorie
Salonik poezji

Moje miasto.

Tym razem wiersz, który wpadł mi do głowy jakieś 12 lat temu, kiedy za oknem rozszalała się ogromna burza, a ja siedząc sam w swoim pokoju, wobrażałem sobie, jak to jest, kiedy gdy, w takiej ulewie i nocą może czuć się ktoś, kto nie ma nikogo na świecie, kto jest zupełnie sam. Pierwsze wersy wpadły mi w momencie potężnego błysku i niemal rozwalającego szyby w oknach grzmotu. Możnaby powiedzieć, że to rozładowanie atmosferyczne, jakoś mnie tam natchnęło. Aż dziw, jakie czasami okoliczności towarzyszą powstawaniu niektórych moich wierszy. Gdyby dzisiaj, naszła mnie wena, moje wiersze wyglądałyby nieco inaczej. Wiersze z tamtych czasów z perspektywy czasu, że tak to nazwę, są zbyt proste i zbyt nijakie, ale to moje zdanie. Myślę, że dzisiaj byłyby nieco dojrzalsze. Może jeszcze kiedyś najdzie mnie chęć coś napisać. Może jeszcze kiedyś ponownie Błyśnie, trzaśnie i powstanie wiersz.

Moje miasto.

Ulicami mego miasta idzie dziewczyna zagubiona.
Trochę smutna, trochę zamyślona, a tu miasto nocą okryte, gdzież jest me szczęście ukryte? Ulicami mego miasta idzie dziewczyna miła, idzie i szuka szczęścia, które gdzieś zgubiła. Hej! dziewczyno! krzyczy jakiś głos z daleka, a tu drzewa i szumiąca rzeka,Hej! Przystanęła zapłakana. Hej to ja! Tu jestem ma ukochana! Chodź do mnie ma jedyna i kochaj mnie tak, jak matka kocha syna.

EltenLink