Kategorie
Salonik poezji

Dialog między ziemią, a niebem.

Każdy ma swoje przemyślenia na temat, co byłoby gdybyśmy odeszli z tego świata i czy czy ci, którzy odeszli faktycznie nas słyszą kiedy się do nich mówi? Mnie kiedyś też naszły tego typu przemyślenia i stąd poniższy wiersz.

Dialog między niebem a ziemią:

Co by było gdyby nie było mnie?
Co by było gdyby nie było cię?
Kto to wie?
my czy wy?
A może reszta świata co rękę podnosi na swego brata?
Co by było gdyby nie było mnie?
co chcesz żeby było, zanim świat skończy się?
Każdy dąży do jakiegoś celu,
ale dociera tam nie wielu.
Czy chcesz iść w stronę światła,
które tam na końcu gdzieś widnieje?
nie! ty nie chcesz tam iść.
Boisz się świata i tego,
że cię ktoś wyśmieje.
A jednak idziesz tam niestródzenie,
bo wiesz, że tam jest miłość boża
i wieczne zbawienie.
To niebo się przed tobą otwiera,
co robisz ty? Ty, wchodzisz a ciało twe umiera.
Nie widzisz już krzywdy tych, co na ziemi zostali, Niech świat grom pochłonie,
niech się spali!
mi tu dobrze wśród aniołów w niebie,
chcesz? to chodź!
teraz ja, wołam ciebie.
A może nie chcesz tu być?
może wolisz tam na ziemi, wśród kłamstwa i obłódy tkwić? chcesz? Przecież życie na ziemi to udręka.
Brat zabija brata!
"niech mu uschnie ręka!"
chodź tu do nas do nieba! Nie martw się!
innych też ściągniemy, jak będzie potrzeba.

Kategorie
Salonik poezji

Moje miasto.

Tym razem wiersz, który wpadł mi do głowy jakieś 12 lat temu, kiedy za oknem rozszalała się ogromna burza, a ja siedząc sam w swoim pokoju, wobrażałem sobie, jak to jest, kiedy gdy, w takiej ulewie i nocą może czuć się ktoś, kto nie ma nikogo na świecie, kto jest zupełnie sam. Pierwsze wersy wpadły mi w momencie potężnego błysku i niemal rozwalającego szyby w oknach grzmotu. Możnaby powiedzieć, że to rozładowanie atmosferyczne, jakoś mnie tam natchnęło. Aż dziw, jakie czasami okoliczności towarzyszą powstawaniu niektórych moich wierszy. Gdyby dzisiaj, naszła mnie wena, moje wiersze wyglądałyby nieco inaczej. Wiersze z tamtych czasów z perspektywy czasu, że tak to nazwę, są zbyt proste i zbyt nijakie, ale to moje zdanie. Myślę, że dzisiaj byłyby nieco dojrzalsze. Może jeszcze kiedyś najdzie mnie chęć coś napisać. Może jeszcze kiedyś ponownie Błyśnie, trzaśnie i powstanie wiersz.

Moje miasto.

Ulicami mego miasta idzie dziewczyna zagubiona.
Trochę smutna, trochę zamyślona, a tu miasto nocą okryte, gdzież jest me szczęście ukryte? Ulicami mego miasta idzie dziewczyna miła, idzie i szuka szczęścia, które gdzieś zgubiła. Hej! dziewczyno! krzyczy jakiś głos z daleka, a tu drzewa i szumiąca rzeka,Hej! Przystanęła zapłakana. Hej to ja! Tu jestem ma ukochana! Chodź do mnie ma jedyna i kochaj mnie tak, jak matka kocha syna.

Kategorie
Salonik poezji

Chciałbym

Witajcie.

Tak sobie siedzę i przeglądam swoje przeróżne zbiory i wpadł mi w ręce jeszcze jeden wierszyk z dawnych czasów. Choć nie tak odległych, bo z końca lat 90tych, ale stwierdziłem, że nadaje się do publikacji i że nie będzie z tego żadnej żenady 😀

chciałbym.

Chciałbym ci powiedzieć dzień dobry, kiedy się nudzisz,
Chciałbym ci powiedzieć dzień dobry, gdy ze snu się budzisz,
chciałbym ci powiedzieć dzień dobry, kiedy się smucisz,
chciałbym ci powiedzieć dzień dobry, gdy za oknem plucha,
Hej! czy ty mnie jeszcze słuchasz?
bo wiesz, chciałbym ci jeszcze tyle słów powiedzieć do ucha.
Chciałbym ci powiedzieć, jak piękny jest świat o świcie
i jak wspaniałe jest z tobą życie.
A przede wszystkim, chciałbym ci powiedzieć, że wiem, jak bardzo kocham cię.

Kategorie
Ogólno-społeczna

Dmuchociąg

Witajcie

Mam dla was zagadkę. Co to jest dmuchociąg. Jest to słowo nazwa, wymyślone przez Martynę na jedno z urządzeń, znajdujące się w kuchni niemal każdej.

Kategorie
Biografia - nie biografia

Biografia, nie biografia – Martyna suplement do cz. 5.

Jako suplement, postanowiłem jeszcze dopisać kilka słów do tego, co już wiecie. Kiedyś pewnej nocy, zapytałem Martyny, co skłoniło ją do tego, że zainteresowała się właśnie mną, bo przecież w naszym przypadku z punktu widzenia świata to nie może się udać. Za wiele jest przeciwności. I zacząłem jej je wymieniać. Posłuchaj Martynko, ale przecież po pierwsze i chyba najważniejsze w tym wszystkim, to jest różnica wiekowa jaka między nami zaistniała, pamiętasz ją? nie? no to przypominam, że między nami jest 24 lata różnicy. Czy po myślałaś, co będzie kiedy ja osiągnę 70 lat? ile wtedy ty będziesz miała? Ze strony martyny padła odpowiedź: "To nie jest ważne, ważne jest to, żebyśmy się między sobą dogadywali". Ok. Po drugie, obecnie jestem osobą nie pracującą i mam tylko rentę, na dodatek socjalną. Martyna: "Nieszkodzi, pujdziemy do pracy i jakoś damy radę". Ja, a co będzie, jeśli nie znajdę pracy tak szybko, jakbyśmy chcieli, od choćby na mój wiek? I jeszcze jedno, jak zapewne wiesz, mieszkam w mieszkaniu socjalnym, z którego w każdej chwili mogę wylecieć z różnych powodów. Choćby z takiego, że jak zacznę pracować, mogę przekroczyć kryteria założone w przepisach i wylądujesz ze mną niewiadomo gdzie. Martyna: "Nieszkodzi, jakoś damy radę, bo w końcu nie kasa jest najważniejsza A w razie co, wynajmniemy coś". Bądź ze mną szczera Martyna i powiedz mi dlaczego ja? Martyna: "Nic na to nie poradzę, że zawróciłeś mi w głowie". I Jak tu zbić taki argument? Ma ktoś jakiś pomysł? Tych pytań było więcej i na niemal wszystkie ona miała odpowiedź z argumentami nie do zbicia. cóż mi pozostało? chyba pogodzić się ze swoim losem, którego nie planowałem. Cały nasz związek, martyna zainicjowała, a ja dałem się ponieść fali uczuć i tak płyniemy, a gdzie zapłyniemy? Czas pokaże. Morze uczuć to szerokie morze z naciskiem na słowo szerokie, ale w komentarzach zauważyłem zdanie, że jak nam się uda, to mam do pisać ciąg dalszy. A zatem, jak się uda, obiecuję, że dopiszę, a póki co, to tyle w kwestii Martyny. Sam bym sobie też życzył, żeby nam się udało, ale jak zawsze, życie zweryfikuje wszystko.

EltenLink