Kiedyś koleżanka Zuzler, Napisała mi w komentarzu, że były już wiersze wieczorne, poranne i nocne, a brak jest wiersza południowego, lub jak kto woli popołudniowego no to wymyśliłem 😀
Wierszyk w samo południe.
Gdy noc się kończy i za oknem cudnie,
otwierasz oczy i stwierdzasz,
że to już południe.
I gdy w twej głowie myśl ta już zalega,
mówisz sobie:
Ech, Ale mnie spił tem mój kolega.
5 odpowiedzi na “Wierszyk w samo południe.”
hiehie, dobre <3
męczy cię kac morderca, który jak zwykle nie ma serca, więc dzwonisz znów do znajomka, co by na kaca walnąć kolejnego jabolka. Budzisz się znów w kolejne południe, w głowie napierdala cię znowu paskudnie, a w głowie znowu ci myśl zalega, jak mnie znowu spił ten kolega.
Jakby z życia wzięte 😀 COś było w tej podobie 😉
Ale brzydko Papierku, takich nieładnych słów użyłeś… Ale dobre 🙂
Pierwszy raz weszłam tu, i podobają mi się szczególnie wierszyki. Pozdrawiam i proszę o więcej!!