Kategorie
Salonik poezji

Moje miasto.

Tym razem wiersz, który wpadł mi do głowy jakieś 12 lat temu, kiedy za oknem rozszalała się ogromna burza, a ja siedząc sam w swoim pokoju, wobrażałem sobie, jak to jest, kiedy gdy, w takiej ulewie i nocą może czuć się ktoś, kto nie ma nikogo na świecie, kto jest zupełnie sam. Pierwsze wersy wpadły mi w momencie potężnego błysku i niemal rozwalającego szyby w oknach grzmotu. Możnaby powiedzieć, że to rozładowanie atmosferyczne, jakoś mnie tam natchnęło. Aż dziw, jakie czasami okoliczności towarzyszą powstawaniu niektórych moich wierszy. Gdyby dzisiaj, naszła mnie wena, moje wiersze wyglądałyby nieco inaczej. Wiersze z tamtych czasów z perspektywy czasu, że tak to nazwę, są zbyt proste i zbyt nijakie, ale to moje zdanie. Myślę, że dzisiaj byłyby nieco dojrzalsze. Może jeszcze kiedyś najdzie mnie chęć coś napisać. Może jeszcze kiedyś ponownie Błyśnie, trzaśnie i powstanie wiersz.

Moje miasto.

Ulicami mego miasta idzie dziewczyna zagubiona.

Tym razem wiersz, który wpadł mi do głowy jakieś 12 lat temu, kiedy za oknem rozszalała się ogromna burza, a ja siedząc sam w swoim pokoju, wobrażałem sobie, jak to jest, kiedy gdy, w takiej ulewie i nocą może czuć się ktoś, kto nie ma nikogo na świecie, kto jest zupełnie sam. Pierwsze wersy wpadły mi w momencie potężnego błysku i niemal rozwalającego szyby w oknach grzmotu. Możnaby powiedzieć, że to rozładowanie atmosferyczne, jakoś mnie tam natchnęło. Aż dziw, jakie czasami okoliczności towarzyszą powstawaniu niektórych moich wierszy. Gdyby dzisiaj, naszła mnie wena, moje wiersze wyglądałyby nieco inaczej. Wiersze z tamtych czasów z perspektywy czasu, że tak to nazwę, są zbyt proste i zbyt nijakie, ale to moje zdanie. Myślę, że dzisiaj byłyby nieco dojrzalsze. Może jeszcze kiedyś najdzie mnie chęć coś napisać. Może jeszcze kiedyś ponownie Błyśnie, trzaśnie i powstanie wiersz.

Moje miasto.

Ulicami mego miasta idzie dziewczyna zagubiona.
Trochę smutna, trochę zamyślona, a tu miasto nocą okryte, gdzież jest me szczęście ukryte? Ulicami mego miasta idzie dziewczyna miła, idzie i szuka szczęścia, które gdzieś zgubiła. Hej! dziewczyno! krzyczy jakiś głos z daleka, a tu drzewa i szumiąca rzeka,Hej! Przystanęła zapłakana. Hej to ja! Tu jestem ma ukochana! Chodź do mnie ma jedyna i kochaj mnie tak, jak matka kocha syna.

3 odpowiedzi na “Moje miasto.”

Hmm. Troszkę niedokończony, ciekawe, co by było dalej.
Czy żyliby długo i szczęśliwie w miłości?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink