Witajcie:
Wczoraj, kiedy postanowiłem, że pójdę spożyć sobie hoddoga, zaatakował mnie niedźwiedź, no ale po kolei. Rozmawiałem sobie przez telefon z moją Martynką, kiedy ona, nagle stwierdziła, że ma chęć na hoddoga. Kurcze! narobiła mi tym hoddogiem takiej chęci, że mimo brzydkiej pogody, zebrałem się i wyszedłem z domu, żeby sobie kupić rzeczonego hoddoga. Kiedy Martyna była u mnie poszliśmy na hoddogi do żabki, niedaleko mnie i stwierdziliśmy, że tutaj jakie by nie były to, hoddogi koło mnie są niedobre i wczoraj, pojechałem specjalnie, do żabki celem konsumpcji znajdującej się dwa przystanki dalej. Wysiadłem z autobusu, przeszedłem kilkadziesiąt metrów i już miałem pociągnąć za drzwi, aby weijść do sklepu, kiedy nagle czuję, że coś mi się ociera o mnie, a nie myślałem wtedy o tym i nawet nie widziałem niczego podejrzanego w pobliżu. Chcąc wejść do żabki całą uwagę zwróconą miałem na drzwi sklepu. Zaskoczony odwróciłem głowę i zobaczyłem obok siebie psa olbrzymich rozmiarów, a obok spokojnie stojącą kobietę, która nie opierającego się psa odciągnęła ode mnie mówiąc: "Niewolno"! Na co ja zareagowałem mówiąc do niej,że uwielbiam psy i przywołałem na powrót psa do siebie. Pies teraz wiedząc, że wszystko mu wolno, Skoczył mi na klatę, a ja zacząłem go głaskać. I trwałoby to nie wiem jak długo, gdyby ze sklepu nie wyszła może około 30 letnia dziewczynai zwróciła się do psa: "niedźwiedź! idziemy"! Pies z niechęcią i wielkim żalem w oczach i Dający skamleniem znać, że żałuje, przepraszając mnie odszedł z dziewczyną w siną dal 😀
50 odpowiedzi na “Zaatakował mnie niedźwiedź przed żabką”
Czyli że miałeś do czynienia wczoraj z dwoma dogami! xd A ten drugi też był „hot”?
Daj mi gryza, bo też mi chęci narobiłeś!
heh, przyjedź to sam ci zrobię.
Nie kuś!…
Mówię jak jest. Przyjedź to osobiście ci zrobię 😛
Ej Krisu Krisu 🙂
Nooooooooo?
Zgadzam się z Zuzą.
super imie dla psa 😀
boże wiedziałeś co sprawić jak pokierować właścicielką psa, aby tak kreatywnie go nazwała, może ja auxa przemianuję i będzie kot o imieniu mysz 😀
A mnie się nie podoba to imię. Na przekór! 🙂
E? Julito, z czym się tu zgadzać? :O
Ciekawi mnie geneza imienia.
😀 😀
No zapytałem tej dziewczyny o rasę. Dowiedziałem się, że jest to skrzyżowanie ofczarka niemieckiego i owczarkaszkockiego.
ale w związku z czym, zgadzasz się Julito z Zuzą?
Z jej westchnieniem nad naturą… ekhm… świata. To tak wszystko podsumowuje…
No może, może 😀
Ale zaproszenie na hoddoga jest aktualne 😀
Dobra! Trzymam za słowo!
Ok, to jesteśmy umówieni. 😀
Piesio, piesio, misio! Fajny musiał być. Taki kudłaty.
Nooo zarąbisty, sam bym sobie takiego sprawił.
Krzysiu Krzysiu. Na prawdę miałeś ochotę na hot doga? Myślałam jednak, że ostatnio w głowie siedzi ci tylko: Nataliaaaaaahhhhhhhhhhhh.
Hahahahahahahaahhaha, ale historia przezabawna.
Hahahahaa, a jeszcze mi się tak teraz przypomniało. Ktoś mi to opowiadał, w tym momencie nie pomnę kto. Że był sobie na plaży, leżąc w słoneczku, opalając się, nagle słyszy: Taxi, taaaaxiiii. Myśli sobie, czy to już omamy słuchowe? Za długo na słońcu czy jak? Podnosi się, patrzy, a to kobitka pomyka z yorkiem o imieniu taxi haaahahahahahahhahaha
Doooobreeee 😀
A Natalia też mi siedzi skoro mi Martynkę zabrałaś
I Monisiaaaahhhhhhhhhhh
Też 😀
Hmmm…
A ja myślałem po tytule, że taki niedźwiedź z lasu hehe.
No gdzie z lasu? w mieście? 😛
No zdarzało się.
ha ha ha ha ha ha ha
Hmm niedwie i taksi zrobiły mi wieczór he he
No, ale z pralką się to nie równa Krzysiu 😀 😀 😀
Jak to Natalię też masz!!!!!!!!!!!!!
A myślałam, że jestem ta jedna, jedyna 🙁 ;(
boga to nawet w mieście niedźwiedź może zaatakować! No co, nie może? Może!
Oj tak, ale bóg ma sposoby na poskromienie 😀
A co Monia, chcesz do pralki? Tam to zrobimy? 😀
Hmmm po raz drugi…
Czemu drugi?
Bo pierwszy już był, widziaam 😛
hmmmmm
Inetersująca propozycja, ale w pralce???
Raczej nie ha ha
no to w jakimś innym ustronnym miejscu np. w lodówce 😛
Chyba byłoby za zimno… To już lepszy piekarnik! Chociaż… Może potrzebne ciepło pohchodziłoby wtedy z wewnątrz?…
Dokładnie tak.
Ja aproponowowywuję wannę, jak przystało na dziewicę i pannę 😀 😀 😀 😀 😀
a może na stole
W sumie to chyba najlepsze i jedyne słuszne miejsce do robienia hotdogów…
Krzysiui pamiętaj, że jak będziemy już to robić ja chcę, żeby było tak jak dalej 😀
Hmmm po raz trzeci…
oki
zytam, czytam, czekam.. Myśląc, że to prawdziwy niedźwiedź, serce dobiło mi chyba do 200! 😀
Ech Milenko, Aż tak strasznie? 😀