Witajcie!
Co prawda, to już poniekąd pisałem o tym w jednym z moich wcześniejszych wpisów, ale do powrotu do tematu skłonił mnie fakt, hmm: jakby to nazwać? mini awantury? Tak. Chyba mini awantura to słowo na miejscu, ponieważ tak szybko jak się zaczęła, tak szybko się skończyła i skończyła się tylko dla tego, że ja nie kontynłowałem wątku. No, ale po kolei. Jest na whats appie grupa o nazwie andek. Grupa ta, zajmuje się zagadnieniami dotyczącymi różnego rodzaju problemami jakie możemy my niewidomi napotkać w tymże systemie. Odpowiednikiem tej grupy jest grupa chyba funio, teraz dokładnie nie pamiętam, i tam z kolei omawiane są problemy spotykanie w ioesie. Daję sobie głowę uciąć, że po opublikowaniu tego wpisu, zacznie się być może lawina protestów mówiących, że to nie prawda i że jestem niesprawiedliwy w ocenie i że Bla, bla, bla. Cóż za ryzykuję boć ja, jak mi się coś nie podoba, mówię o tym zawsze i głośno. Nie lubię niedomówień i pewne sprawy mi też nieco przeszkadzają. Pewnie, że można powiedzieć: Jak ci się coś nie podoba, odejdź, wypisz się, spadaj itp. Tylko dla czego mam się wypisywać, odchodzić skąś jeśli tematyka i zagadnienia mi odpowiadają? A przecież zwrucenie uwagi na jakiś aspekt, którym i się nie podoba, powinien dać do myślenia, zamiast unosić się dumą i obrażać się, bo jakiś tam krissu, śmiał temu czy tamtemu zwrócić uwagę. Czasami wstydzę się za środowisko niewidomych. Osoby niewidome w większości, uważają się za nietykalnych i za takich, którym zwrócenie uwagi na coś, rzutuje świętym oburzeniem: "No przecież nie widzę, czy ty to rozumiesz"?! A jednak fakt niewidzenia, nie zwalnia z tego, że taki ktoś jest człowiekiem takim samym jak ja i też musi wbić się w konwenanse tego wspólnego świata i musi się nauczyć przyjmować krytykę jak wszyscy. Dwa dni temu i to i tak owiele za późno, postanowiłem, że dla własnej wygody i wygody innych, zwrócę uwagę na jedną rzecz, która mi się na tej grupie nie podoba. Wielokroć, poza jakąkolwiek grupą społecznościową, każdy niewidomek, który mnie zna, złośliwie bądź nie śmieje się ze mnie, że mój syntezator mowy, w porównaniu z innymi użytkownikami jest wooooolnyyyyy. Ja pracuję na nastawach screenreadera fabrycznych i ani nie podnoszę, ani nie obniżam parametrów tegoż. Tak mi wygodnie i już. I teraz, powinienem obrazić się na każdego, kto zwraca uwagę na to jak ja pracuję, bo w końcu "co komu do domu, jak dom nie jego" no nie? Inaczej jednak ma się sprawa w drugą stronę, kiedy to uwagę zwraca się innym i to nie na to jak szybko komunikuje się z nim jego sprzęt, a na to, jak sam mówi i ile to trwa. Dla przykładu przytoczę kilka przykładów. Kropki niech w przykładach będą przykładowymi sekundami w przerwach, kiedy osoba wypowiadająca milczy lub się zacina, bo nie wie do końca co tak naprawdę chciałaby powiedzieć. "yyy ….no…to ja mam pytanie……mam taki problem: yyyyy…..co mam zrobić, bo mam telefon marki, tu pada nazwa telefonu, nie mogę ustawić zegara bo nie wiem gdzie w tym telefonie jest ta funkcja.". I to jest jeszcze dość składna wypowiedź, ale są jeszcze lepsze. Nie mam tu na myśli problemu z telefonem, w tym wpisie, chciałbym jedynie zwrócić waszą uwagę, na rozwlekłość wypowiedzi. A teraz drastyczniejszy przykład: "yyyyyy……….no cześć wam…..co to ja chciałem powiedzieć?…….aaa……już wiem.Czy ktoś może mi powiedzieć…..mmmm….jak mam stworzyć posta……mmm… gdzie to ten post miałbyć?…..nie no jeszcze raz: No więc….. gdzie mam szukać przycisku……żeby.. yy… post w obszarze osi użytkownika na facebooku?" Przy czym powtarzam, treść wypowiedzi jest nie istotna. W niejsce, które wypełniłem wymyślonym tekstem, możecie wrzucić cokolwiek. Chodzi mi tylko i wyłącznie o rozwlekłość wiadomości. I co? Ośmieliłem się zwrócić uwagę na tęże rozwlekłość na wspomnianej grupie. Pierwszy zareagował nijaki Sylwester oburzony do granic możliwości, że jak ja mogę zwracać komukolwiek uwagę na jego wypowiedzi, bo po pierwsze, nie mam ustawionego nicka i wyświetla mu się tylko mój numer, choć nicka ustawionego miałem, po drugie wziąłem się na grupie niwiadomo skąd i śmiem zwracać starym weteranom uwagę, ja, "niegodny przebywania na tejże grupie". po trzecie nawet byłem tak bez czelny, że nawet nie przedstawiłem się. Masakra! Myślę sobie, nic tylko iść i się powiesić za grzechy potomnych, którzy nie wpoili mi cech dobrego wychowania. W grupie androidowej, jestem od samego jej istnienia i do tej pory wszyscy mnie znali, a przynajmniej ci, którzy zadali sobie trud minimalny, żeby mnie poznać. Potem, jakimsik sposobem, okazało się, że wypadłem z grupy i kiedy odpaliłem whatsappa, Dostałem komunikat z grupy pt. "Nie możesz pisać do tej grupy, ponieważ nie jesteś już jej członkiem". Ok, myślę sobie, no trudno nie chce mi się teraz dociekać dlaczego i zostawiłem to tak jak jest. Któregoś dnia, umówiłem się ze znanym wam tutaj już Armandem na piwo i on wspomniał mi o tej grupie. Na co ja, stwierdziłem jak powyżej. Na co Armand powiedział, że on po gada z adminem, żeby mnie przywrócono. I co? Bingo! za dwa dni znowu mogłem odbierać i pisać wiadomości. Myślę sobie fajnie! Aż tu nagle moja uwaga nt. wypowiedzi, zaczęsła sumieniami użytkowników. Kamil, który jest adminem grupy, po ponownym dołączeniu, poprosił mnie, żebym się przedstawił grupie i powiedział jaki mam telefon itp. i choć już na początku zanim pierwszy raz przedstawiałem się, grupie, bez protestu, uczyniłem to poraz kolejny. Od mojego pierwszego dołączenia już kilka razy zmieniałem telefon więc odświeżenie pamięci niektórym nie zaszkodzi. Tym czasem wspomniany Sylwester, zarzucił mi fakt, że się nie przedstawiłem i wziąłem się niewiadomo skąd. Gdyby uważniej śledził co się na grupie dzieje, zapewne nie umknął by mu fakt kiedy się przedstawiałem, ale tu w obronę Sylwestra wziął teraz sam administrator grupy i zamiast jakoś odnieść się do meritum sprawy, zagroził mi, że jeśli będę nadal wyrażał swoją opinię o uczestnikach w taki sposób, to mnie z grupy usunie. Myślę sobie, że nie ma sensu wywoływać burzy w szklance wody, więc zmilczałem kulturalnie dalszy rozwój wątku i sprawa powiedzmy przyschła. Czy wiecie, po co opowiedziałem wam powyższą historię? Otóż, mam nieodparte wrażenie, że osoby niewidome, strasznie źle znoszą krytykę i uważają, że im nie można niczego zarzucić, a jeśli nawet tak się stanie, to uważają, że cały świat jest przeciwko nim, bo dlaczego ktoś czepia się biednego niewidomego, który ma rację, zawsze i wszędzie, a tylko ci niedowidzący i widzący się na niego uwzięli. Niewidomemu, nie można zwrócić uwagi na nicbo reaguje niewytłumaczalną agresją, zamiast zastanowić się, czy osoba zwracająca uwagę nie ma przypadkiem racji? Przecież o ileż krócej byłoby, gdyby zanim naciśniemy przycisk rozmowy głosowej, przemyślelibyśmy to, co chcemy grupie przekazać, a nie myślelibyśmy w trakcie niepotrzebnie trzymając ptt. A potem, taka wypowiedź zanim dojdzie do sedna, trwa nierzadko 6 7 minut, a można byłoby ją zawrzećw góra dwóch. Ja nawet chcąc pomóc wypowiadającemu się, nie robię tego ponieważ rozwlekłość wypowiedzi wzbudza we mnie irytację i omijam tego kogoś zanim nagranie dojdzie do końca. W świecie osób widzących takie zachowanie byłoby nie do pomyślenia, a jeśli zdarzyłoby się to naprawdę bardzo, ale to bardzo rzadko. Tylko niewidomi mają jakieś kompleksy na punkcie zwracania uwagi na cokolwiek w ich zachowaniu. Możnaby to podsumować jednym słowem: żenada. W nic nie robiącym dla niewidomych pznie, przydał by się taki naczelbny psycholog, który może leczyłby niewidomych z tej ogólnej przypadłości, pt. Odwal się, bo ja jestem niewidomy i nie ruszaj mnie, bo ugryzę! Niniejszym pozostawiam wam do przemyślenia wasze zachowania i pomyślcie czasem, czy inna osoba rzeczywiście nie ma racji zamiast się święcie oburzać. A teraz, czekam na skoncentrowany niewidomych atak na mnie, za niniejszy wpis 😀