Kategorie
Biografia - nie biografia

Biografia, nie biografia – Katarzyna cz. 3

Od tych wydarzeń minął tydzień i przez ten tydzień, ani ja, ani Joanna nie kontaktowaliśmy się ze sobą. Myślę sobie, koniec to koniec, ale też nie można tych 9ciu lat przekreślić od tak po prostu. Zebrałem się i bez zapowiedzi, pojechałem do Joanny.W między czasie zadzwoniła Katarzyna, zapraszając mnie i Joannę na obiad. Powiedziałem Joannie o tym zaproszeniu, na co ona powiedziała, że ona tam nie pójdzie i że mnie też zabrania. No nie! Zaraz, Zaraz! Na początku związku, rozmawialiśmy o zazdrości i przyjęłaś moje poglądy w tej sprawie, Jeśli nie pójdziesz ze mną tam, to przykro mi, ale pójdę tam sam. „Jeśli do niej pójdziesz, to możesz o nas zapomnieć”. Zastanów się jeszcze, jesteśmy zaproszeni oboje. „Nie”! no dobra, wobec tego idę sam, „Idź i nie wracaj”! Z Joanną byliśmy razem 9 lat więc chyba należy mi się choć trochę zaufania. Tym czasem, jak widać Joanna nie miała go dla mnie wcale. Gdybym chciał zrobić „skok w bok” to przez te kilka lat, miałem potemu doskonałe warunki. Ja jednak jestem monogamistą i raczej jeśli decyduję się na to, żeby z kimś być to nie rozglądam się za kimś jeszcze, co nie znaczy, że nie mogę mieć znajomych, kolegów, że o koleżankach nie wspomnę nawet. To samo tyczy się drugiej strony. Zawsze w każdym związku, podstawą jego przetrwania jest wzajemne zaufanie, jeśli go nie ma, to związek też nie ma sensu. Poszedłem więc sam na obiad do Katarzyny na jej wynajmowane mieszkanie. Zjedliśmy dobry obiad i Katarzyna zaczęła się przede mną otwierać. Jakiś czas temu, zanim mnie poznała, kilka miesięcy wstecz, miała faceta, którego jej rodzice nie akceptowali ponieważ ich zdaniem, istnieje między nimi spora przepaść intelektualna. Ona po studiach, on po zawodówce. Trzeba przyznać, że schemat się powtórzył, ona po ochronie środowiska, ja po zawodówce z wyuczonym zawodem: ślusarz. Mnie jej rodzice też nie zaakceptowali z tego samego powodu, no ale do rzeczy. W związku z tym, że nie było akceptacji ze strony jej rodziców jej wybranka, wzięli po cichu ślub w jakimś kościele nie pamiętam jakim teraz. Na drugi dzień po ślubie jej facet zmarł. Okazało się, że była to reemisja raka. Dość szybko go zwinęło. zanim mnie poznała, była z tym gościem w ciąży i w czwartym miesiącu poroniła. Myślę, że to właśnie w dużej mierze wpłynęło na jej późniejsze zachowanie i próbę samobójczą. Kiedyś musiało przyjść załamanie nerwowe, a jej rodzice podejrzewam, że do dzisiaj nie wiedzą co się z ich córką działo, ponieważ Katarzyna wychodziła z założenia: „Mniej wiesz, lepiej śpisz” i nie wszystko mówiła swoim rodzicom. Joanna jako chrzestna, jeszcze czas jakiś bywała u nas w domu, ale od tej pory, już nasz związek upadł zupełnie, a potem Joanna przestała nas odwiedzać. Rok później związałem się z Katarzyną. Ciekawie płynęły nam lata i niemal co roku gdzieś wyjeżdżaliśmy. A to na sylwestra w góry pijąc szampana na jakimś szczycie, a to nadmorze, robiąc to samo na jakiejś plaży, a i nawakacje zdarzało nam się wyjeżdżać głównie w góry. Z Joanną nie jeździliśmy nigdzie, no chyba, że do jej rodziny do Warszawy, a ściślej rzecz biorąc do Pruszkowa. Dopiero z Katarzyną coś zaczęło się dziać. W czasie naszego związku, Joanna uległa wypadkowi w pracy i to jeszcze bardziej ją rozleniwiło, a przecież jej rodzice nawet do mnie mawiali: „Weź ją na jakiś spacer, a nie tylko w tym domu siedzicie i siedzicie”, ale cóż skoro ich córka ani myślała wychodzić gdziekolwiek i żeby się nie nudzić pozostawał telewizor. Kochałem ją to też na rzecz siedzenia w domu z nią, niemal zaprzepaściłem swoje kontakty ze znajomymi i dopiero z Katarzyną, która była chętna chodzić ze mną gdziekolwiek, powoli odnawiałem stosunki prawie już zastałe, żeby cokolwiek z nimi robić. Kiedy pokazałem się wśród znajomych po tych9ciu latach, usłyszałem od nich: „noooo! stary! to ty żyjesz?”! Po odnawiałem kontakty i nadszedł czas kiedy ja i Katarzyna, zostaliśmy zaproszeni do Anglii na ślub jej koleżanki z pewnym amerykaninem. Tam zostaliśmy ich świadkami i tak, mój ślad zawędrował też za wielką wodę. C.D.N

Od tych wydarzeń minął tydzień i przez ten tydzień, ani ja, ani Joanna nie kontaktowaliśmy się ze sobą. Myślę sobie, koniec to koniec, ale też nie można tych 9ciu lat przekreślić od tak po prostu. Zebrałem się i bez zapowiedzi, pojechałem do Joanny.W między czasie zadzwoniła Katarzyna, zapraszając mnie i Joannę na obiad. Powiedziałem Joannie o tym zaproszeniu, na co ona powiedziała, że ona tam nie pójdzie i że mnie też zabrania. No nie! Zaraz, Zaraz! Na początku związku, rozmawialiśmy o zazdrości i przyjęłaś moje poglądy w tej sprawie, Jeśli nie pójdziesz ze mną tam, to przykro mi, ale pójdę tam sam. "Jeśli do niej pójdziesz, to możesz o nas zapomnieć". Zastanów się jeszcze, jesteśmy zaproszeni oboje. "Nie"! no dobra, wobec tego idę sam, "Idź i nie wracaj"! Z Joanną byliśmy razem 9 lat więc chyba należy mi się choć trochę zaufania. Tym czasem, jak widać Joanna nie miała go dla mnie wcale. Gdybym chciał zrobić "skok w bok" to przez te kilka lat, miałem potemu doskonałe warunki. Ja jednak jestem monogamistą i raczej jeśli decyduję się na to, żeby z kimś być to nie rozglądam się za kimś jeszcze, co nie znaczy, że nie mogę mieć znajomych, kolegów, że o koleżankach nie wspomnę nawet. To samo tyczy się drugiej strony. Zawsze w każdym związku, podstawą jego przetrwania jest wzajemne zaufanie, jeśli go nie ma, to związek też nie ma sensu. Poszedłem więc sam na obiad do Katarzyny na jej wynajmowane mieszkanie. Zjedliśmy dobry obiad i Katarzyna zaczęła się przede mną otwierać. Jakiś czas temu, zanim mnie poznała, kilka miesięcy wstecz, miała faceta, którego jej rodzice nie akceptowali ponieważ ich zdaniem, istnieje między nimi spora przepaść intelektualna. Ona po studiach, on po zawodówce. Trzeba przyznać, że schemat się powtórzył, ona po ochronie środowiska, ja po zawodówce z wyuczonym zawodem: ślusarz. Mnie jej rodzice też nie zaakceptowali z tego samego powodu, no ale do rzeczy. W związku z tym, że nie było akceptacji ze strony jej rodziców jej wybranka, wzięli po cichu ślub w jakimś kościele nie pamiętam jakim teraz. Na drugi dzień po ślubie jej facet zmarł. Okazało się, że była to reemisja raka. Dość szybko go zwinęło. zanim mnie poznała, była z tym gościem w ciąży i w czwartym miesiącu poroniła. Myślę, że to właśnie w dużej mierze wpłynęło na jej późniejsze zachowanie i próbę samobójczą. Kiedyś musiało przyjść załamanie nerwowe, a jej rodzice podejrzewam, że do dzisiaj nie wiedzą co się z ich córką działo, ponieważ Katarzyna wychodziła z założenia: "Mniej wiesz, lepiej śpisz" i nie wszystko mówiła swoim rodzicom. Joanna jako chrzestna, jeszcze czas jakiś bywała u nas w domu, ale od tej pory, już nasz związek upadł zupełnie, a potem Joanna przestała nas odwiedzać. Rok później związałem się z Katarzyną. Ciekawie płynęły nam lata i niemal co roku gdzieś wyjeżdżaliśmy. A to na sylwestra w góry pijąc szampana na jakimś szczycie, a to nadmorze, robiąc to samo na jakiejś plaży, a i nawakacje zdarzało nam się wyjeżdżać głównie w góry. Z Joanną nie jeździliśmy nigdzie, no chyba, że do jej rodziny do Warszawy, a ściślej rzecz biorąc do Pruszkowa. Dopiero z Katarzyną coś zaczęło się dziać. W czasie naszego związku, Joanna uległa wypadkowi w pracy i to jeszcze bardziej ją rozleniwiło, a przecież jej rodzice nawet do mnie mawiali: "Weź ją na jakiś spacer, a nie tylko w tym domu siedzicie i siedzicie", ale cóż skoro ich córka ani myślała wychodzić gdziekolwiek i żeby się nie nudzić pozostawał telewizor. Kochałem ją to też na rzecz siedzenia w domu z nią, niemal zaprzepaściłem swoje kontakty ze znajomymi i dopiero z Katarzyną, która była chętna chodzić ze mną gdziekolwiek, powoli odnawiałem stosunki prawie już zastałe, żeby cokolwiek z nimi robić. Kiedy pokazałem się wśród znajomych po tych9ciu latach, usłyszałem od nich: "noooo! stary! to ty żyjesz?"! Po odnawiałem kontakty i nadszedł czas kiedy ja i Katarzyna, zostaliśmy zaproszeni do Anglii na ślub jej koleżanki z pewnym amerykaninem. Tam zostaliśmy ich świadkami i tak, mój ślad zawędrował też za wielką wodę. C.D.N

2 odpowiedzi na “Biografia, nie biografia – Katarzyna cz. 3”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink