Kategorie
Ogólno-społeczna

Irytujące zachowania niewidomych i widzących.

Witajcie.

W tym wpisie, chciałbym zająć się zachowaniami ludzi widzących i niewidomych, a także tym, co mnie w takich zachowaniach irytuje. Jeśli ktoś z was identyfikuje się z jakimś z wymienionych, to lepiej dla niego, żeby się do tego nie przyznawał 🙂 „żart”. W gronie znajomych tych oczywiście bliższych, ale dalszych ostatnio też mi się zdarzyło, że po wyrażeniu jakiejś opinii, usłyszeć, że jestem bardzo dobrym obserwatorem i trzeba się bardzo pilnować, żeby nie zrobić czegoś, co potem może być użyte przeciwko niemu. Cóż, jest to opinia otoczenia w którym dane jest mi się obracać. Idąc za ciosem tychże opinii, postanowiłem wyłowić zachowania ludzi takie, które są żenujące lub co najmniej nie na miejscu. Być może ja sam, także posiadam jakieś wady, choć jako Bóg żadnych mieć nie powinienem, ale może znajdzie się ktoś kto to zaneguje. Zacznijmy zatem od niewidomych. Pierwsza zauważona przeze mnie cecha osób niewidomych, to chroniczne bujanie się w przód i w tył. Tak zachowują się osoby osierocone cierpiące na odrzucenie przez rodzinę i społeczeństwo, a przecież nie jeden niewidomy, ma wielu znajomych i przyjaciół, a mimo to, buja się jak czcina na wietrze po co? Patrząc na to z boku, uwierzcie lub nie, wygląda to wręcz tragicznie i nie jeden puka się w głowę, zastanawiając się, czy z tym bujakiem jest wszystko ok. Najgorsze w tym jest to, że są to ludzie o nieprzeciętnej inteligencji i obyciu. Idę z kimś takim do np. restauracji, a on zaczyna mi się bujać. Nie dość, że ja przy takim kimś też wyglądam niezbyt zachęcająco, to jeszcze wszyscy jak jeden mąż i jedna żona, gapią się na nas zamiast zająć się swoją potrawą, przy tym mniej lub więcej głośno komentują przy własnych stołach jaka to dziwna dwójka się tu znalazła. Inna irytująca cecha niewidomych, to tzw. duszenie oczu. W pewnym momencie robi się to nawet obrzydliwe. Czy ktoś może mi wyjaśnić skąd bierze się taki nawyk u niewidomych? „Człowieku! co ty chcesz od tych oczu”? Przeszkadzają ci? Reakcji na tego typu „gesty” nie muszę chyba opisywać, bo zrobiłem to przy opisywaniu bujaków. Kojarzy mi się to z nałogowymi palaczami, którzy swój nawyk tłumaczą tym, że kiedy nie mają papierosa w ręce, nie mają co z tymi rękami zrobić. Palacze z papierosem w ustach też nie wyglądają zachęcająco, ale w ich przypadku można to jeszcze jakoś tam znieść, tym bardziej, że robi to większość społeczeństwa. Natomiast bujaki i oczni dusiciele to rzadkość. Piszę o tym, ponieważ niestety lub stety, ja, mimo iż zaliczany jestem do osób niewidomych, to co nieco widzę i może czasami aż za dużo. Wielu niewidomych też myśląc, że ich nikt nie widzi, często wylizują językiem talerze. Otóż niestety, ale należy zawsze w swoim zachowaniu bez względu na wszystko przyjąć, że nawet jeśli wydaje nam się, że jesteśmy sami, ktoś nas jednak obserwuje i ocenia. Mądre przysłowie pszczół mówi: „Jak cię widzą, tak cię piszą”. Ok dość o niewidomych. W osobach widzących, jak się im przyjrzeć, też można by znaleźć kilka ciekawych zachowań. Jednym z takich jest nieustanne machanie rękoma w momencie kiedy taka osoba z kimś rozmawia. Nie raz i nie dwa, obserwując rozmowę dwóch widzących, zastanawiałem się kiedy jeden drugiemu wybije zęby, albo podbije oko. Kolejna cecha osób widzących to nazywając to językiem psychologii, zabieranie mi mojej przestrzeni prywatnej. Osoba taka w trakcie rozmowy ze mną, stoi ode mnie powiedzmy półtora metra, ale w trakcie naszej rozmowy coraz bardziej zmniejsza odległość między nami tak, że na koniec okazuje się, że mój rozmówca jest oddalony ode mnie już tylko o kilka centymetrów: „Człowieku! słyszę cię, widzę cię” więc stój tam gdzie stoisz. Czy nie lepiej trzymać ręce przy sobie zamiast robić z nich wiatrak? Czy nie lepiej jest stać lub siedzieć tam gdzie się jest? o ile przyjemniej rozmawia się z kimś, kto zachowuje się w sposób, który nie grozi stratowaniem mnie przez rozmówcę, lub w przypadku niewidomych oszczędzi obu stronom, zażenowania i niepotrzebnych potem plotek na nasz temat? Zastanówcie się zanim znowu przyjdzie wam do głowy bujnąć się na restauracyjnym krześle, lub udusić oczy we własnym sosie. U siebie w domu i na własnym terytorium, róbcie sobie co tam chcecie, ale w miejscach publicznych, zachowajcie choć minimum ogłady.

Ps:

Witajcie.

W tym wpisie, chciałbym zająć się zachowaniami ludzi widzących i niewidomych, a także tym, co mnie w takich zachowaniach irytuje. Jeśli ktoś z was identyfikuje się z jakimś z wymienionych, to lepiej dla niego, żeby się do tego nie przyznawał 🙂 "żart". W gronie znajomych tych oczywiście bliższych, ale dalszych ostatnio też mi się zdarzyło, że po wyrażeniu jakiejś opinii, usłyszeć, że jestem bardzo dobrym obserwatorem i trzeba się bardzo pilnować, żeby nie zrobić czegoś, co potem może być użyte przeciwko niemu. Cóż, jest to opinia otoczenia w którym dane jest mi się obracać. Idąc za ciosem tychże opinii, postanowiłem wyłowić zachowania ludzi takie, które są żenujące lub co najmniej nie na miejscu. Być może ja sam, także posiadam jakieś wady, choć jako Bóg żadnych mieć nie powinienem, ale może znajdzie się ktoś kto to zaneguje. Zacznijmy zatem od niewidomych. Pierwsza zauważona przeze mnie cecha osób niewidomych, to chroniczne bujanie się w przód i w tył. Tak zachowują się osoby osierocone cierpiące na odrzucenie przez rodzinę i społeczeństwo, a przecież nie jeden niewidomy, ma wielu znajomych i przyjaciół, a mimo to, buja się jak czcina na wietrze po co? Patrząc na to z boku, uwierzcie lub nie, wygląda to wręcz tragicznie i nie jeden puka się w głowę, zastanawiając się, czy z tym bujakiem jest wszystko ok. Najgorsze w tym jest to, że są to ludzie o nieprzeciętnej inteligencji i obyciu. Idę z kimś takim do np. restauracji, a on zaczyna mi się bujać. Nie dość, że ja przy takim kimś też wyglądam niezbyt zachęcająco, to jeszcze wszyscy jak jeden mąż i jedna żona, gapią się na nas zamiast zająć się swoją potrawą, przy tym mniej lub więcej głośno komentują przy własnych stołach jaka to dziwna dwójka się tu znalazła. Inna irytująca cecha niewidomych, to tzw. duszenie oczu. W pewnym momencie robi się to nawet obrzydliwe. Czy ktoś może mi wyjaśnić skąd bierze się taki nawyk u niewidomych? "Człowieku! co ty chcesz od tych oczu"? Przeszkadzają ci? Reakcji na tego typu "gesty" nie muszę chyba opisywać, bo zrobiłem to przy opisywaniu bujaków. Kojarzy mi się to z nałogowymi palaczami, którzy swój nawyk tłumaczą tym, że kiedy nie mają papierosa w ręce, nie mają co z tymi rękami zrobić. Palacze z papierosem w ustach też nie wyglądają zachęcająco, ale w ich przypadku można to jeszcze jakoś tam znieść, tym bardziej, że robi to większość społeczeństwa. Natomiast bujaki i oczni dusiciele to rzadkość. Piszę o tym, ponieważ niestety lub stety, ja, mimo iż zaliczany jestem do osób niewidomych, to co nieco widzę i może czasami aż za dużo. Wielu niewidomych też myśląc, że ich nikt nie widzi, często wylizują językiem talerze. Otóż niestety, ale należy zawsze w swoim zachowaniu bez względu na wszystko przyjąć, że nawet jeśli wydaje nam się, że jesteśmy sami, ktoś nas jednak obserwuje i ocenia. Mądre przysłowie pszczół mówi: "Jak cię widzą, tak cię piszą". Ok dość o niewidomych. W osobach widzących, jak się im przyjrzeć, też można by znaleźć kilka ciekawych zachowań. Jednym z takich jest nieustanne machanie rękoma w momencie kiedy taka osoba z kimś rozmawia. Nie raz i nie dwa, obserwując rozmowę dwóch widzących, zastanawiałem się kiedy jeden drugiemu wybije zęby, albo podbije oko. Kolejna cecha osób widzących to nazywając to językiem psychologii, zabieranie mi mojej przestrzeni prywatnej. Osoba taka w trakcie rozmowy ze mną, stoi ode mnie powiedzmy półtora metra, ale w trakcie naszej rozmowy coraz bardziej zmniejsza odległość między nami tak, że na koniec okazuje się, że mój rozmówca jest oddalony ode mnie już tylko o kilka centymetrów: "Człowieku! słyszę cię, widzę cię" więc stój tam gdzie stoisz. Czy nie lepiej trzymać ręce przy sobie zamiast robić z nich wiatrak? Czy nie lepiej jest stać lub siedzieć tam gdzie się jest? o ile przyjemniej rozmawia się z kimś, kto zachowuje się w sposób, który nie grozi stratowaniem mnie przez rozmówcę, lub w przypadku niewidomych oszczędzi obu stronom, zażenowania i niepotrzebnych potem plotek na nasz temat? Zastanówcie się zanim znowu przyjdzie wam do głowy bujnąć się na restauracyjnym krześle, lub udusić oczy we własnym sosie. U siebie w domu i na własnym terytorium, róbcie sobie co tam chcecie, ale w miejscach publicznych, zachowajcie choć minimum ogłady.

Ps:

Pewnie dowiem się niebawem, że się wymądrzam :P, cóż kto przeczytał mój drugi wpis powinien wiedzieć, że taki właśnie jestem. W całym tym opisie ludzkich zachowań pominąłem jedzenie nożem i widelcem, ale to tak na marginesie.

110 odpowiedzi na “Irytujące zachowania niewidomych i widzących.”

Osoby widzące mówią że one gestykulują i dlatego tak machają bo chcą coś podkreślić czy coś. Co doniewidomych 1 bujanie się nie wiem skąd to się bierze może to hmmmm nie wiem kwestia bycia w ośrodkach ciężko jest na ten temat coś ustalić. Co do duszenia oczów podobnież gdzieś coś słyszałem że taka osoba jak dusi te oczy widzi jakieś światło ale czy to prawda hmmm nie wiem Wylizywać talerze o matko masakra nieeee rozwaliło mi to system.

Osobiście, nie widzę potrzeby podkreślania czegokolwiek poprzez machanie mi rękoma przed nosem. Ja tego nie robię, a mimo to, jestem doskonale zrozumiany. Wychowałem się również w ośrodku dla niewidomych, ale jakoś nigdy nie wyobrażałem sobie, żebym miał ustawicznie dusić oczy. To jest ohydne i jak się na to patrzy z boku, przychodzą do głowy przeróżne myśli na temat dusiciela, niekoniecznie miłe dla niego samego.

Właśnie tu nie ma ustalonej przyczyny czemu jest bujanie i duszenie oczów. Hmmm mówi się co do bujania że choroba sieroca. MOże te osoby czują się jakoś odrzucone czy coś ciężko jest co kolwiek powiedzieć. Ale fakt bardzo źle to na mieście wygląda. Zgadzam się w 100 procentach

Bujanie się wynika z małej ilości ruchu, osoba widząca częściej gdziekolwiek pójdzie sama poza dom, a niestety osoby niewidome, spora część w wielku kilku, kilkunastu lat ma mniej ruchu niż widzący.
Wkładanie palców to po prostu blindyzm no i wynika z tego, że podobno jak palce wkładamy do oczu to nasz muzg ma poczucie jakby te oczy działały czy coś wtym stylu.
Wygląda ochydnie wkładanie palców i bujanie się no i ok, jest to bezsensowne zachowanie, ale jest takim samym nałogiem jak takie palenie, więc i to rzucić ciężko, zwłaszcza, że niekoniecznie osobie niewidomej zwraca ktoś uwagę, że ma palce wo czach, jako, że dużo ludzi robi to automatycznie, nawet nie wiedzą, że mają te palce w oczach.
Ja kiedyś też wkładałem, ale jak miałem z 10 lat, się oduczyłem.
Widzący gestykulują często, niektórzy bardziej inni mniej, co do zmiejszania odległości między rozmówcami, no to niewidomym się to zdarza niestety.

Jeżeli osoba niewidoma ma mało ruchu, niech ćwiczy cokolwiek np. niech kupi sobie rowerek, albo zapisze się na różnego rodzaju kursy ruchowe. Dla niewidomych też takie są. Jeśli ktoś rozmawiając ze mną zbliża się do mnie coraz bardziej, mam wrażenie, że chce mnie zaatakować. Często osoby pijane postępują w podobny sposób.

Bujanie się jest też uzasadnione tym że ludzie którzy mają wszytskie zmysly zdrowe odbierają wiele bodźców, osoby które mają wylaczony jakiś zmysł dostają ich mniej i stąd np bujanie które distarcza emocji takiej osbie. Kiedy osoba widzaca zamknie oczy na jakiś czas i przestanie coś robić powedzmy że bedzie tylko siedzieć yo sama z siebie zacznie najprawdopodobniej ruszać nogą albo czymś innym. Da się nad tym zapanować owszem da się pozbyć tego nawyku ale trzeba chcieć 🙂

duszenie oczu jest głupim zjawiskiem. Na forum o tym też pisali w wątku o blindyzmach ;).
Co do bujania, czasem i mi się przytrafi gdy się mega nad czymś zamyślę, po prostu sie wyłaczam. I przy muzyce np nie potrafię w 90 procent przypadków usiedzieć spokojnie. 😉

Ale głównie ruszam się przy muzyce, gdy nie trzeba nie ma to sensu :D. Z wylizywaniem talerza się nie spotkałem ale to jakaś masakra jest.

większość je r ękoma i o ile w dojmu mozżna sobie na to pozwolić to nie raz byłem świadkiem tej czynności w miejscu publicznym

Krissu, ale wiesz, że wbrew pozorom jedzenie rękoma nie należy do tzw. faux pas? I nie mówią o tym niewidomki, tylko widomki. Np. jedzenie takiej pizzy sztućcami uważane jest właśnie za faux pas, a jak jem rękoma, to się wielu oburza i, paradoksalnie, są to ślepaczki. Albo takie np. burgery… Ja niestety się bujam i nie mogę się tego oduczyć, ale to dlatego, że jak siedzę spokojnie, to rozpiera mnie jakaś energia, z którą nie wiem, co począć. Aż mnie nosi, nie wytrzymałabym tego! Często, by się nie bujać, zaciskam i rozluźniam splecione dłonie, ale wtedy mówią, że się denerwuję.

Zawsze możesz zapisać się na cokolwiek naukę tańca, aerobik itd. Jest tyle możliwości, a za to nikt nie będzie się na ciebie gapił jak na idiotkę wypuszczoną zzakładu zamkniętego. Uwierz lub nie, wygląda to tragicznie.

co do jedzenia pizzy jest to wyjątek, ale też jedzenie pizzy sztućcami uczy jak to robić bo jednak pizza jest dość trudna do tego typu eksperymentów

To chyba nie o to chodzi. Jestem za teorią, że jednak ta energia skumulowana w nas przez brak wzroku chce się uaktywnić i żadne treningi nie pomogą. Przecież widzący widzą i tak, cały czas docierają do nich dodatkowe bodźce (podobno 85% z nich dociera do nas ze wzrokiem), a często też dużo trenują.

Są. Są niewidomi, którzy jeżdżą po obcych krajach, jedzą sztućcami, poruszają się przy pomocy echolokacji… Są widzący, którzy trenują sztuki walki, występują w Mam Talent, zdobywają kolejne stypendia… I jest tzw. „reszta świata”.

Ciekaw jestem czy ten twój wpis wyglądał by identycznie z perspektywy całkowicie niewidomej osoby. Czy zastanawiałbyś się nad tym jak teraz będąc osobą słabowidzącą.
Nie bujasz się bo mimo, że słabo widzisz miałeś prawidłowe wzorce osób, które tego nie robiły.
Nie dusisz oczu bo najzwyczajniej w świecie przeszkadzałoby to tobie gdyż zasłaniał byś sobie przez to oczy uniemożliwiając korzystanie z twoich resztek wzroku.
Komentarz nie jest po to aby bronić osoby z blindyzmami, lecz po to abyś spróbował postawić się w przypadku tych osób i zrozumiał genezę i istotę ich problemu.
Chodź sam nie mam blindyzmów to próbuje to zrozumieć, bo wiem, że niektóre rzeczy nie są takie proste jak by się mogło wydawać.

Nie do końca masz rację, ponieważ znam wielu niewidomych, którzy tego nie robią, a nie robią tego, bo wiedzą jak jest to postrzegane. Zanim powstał ten wpis, rozmawiałem z nimi i pytałem, jak to wygląda z ich punktu widzenia, że to tak kolokfialnie nazwę, jako niewidomych. Ja tych nawyków nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem.

Ja też tak mam i co z tego? Lubię się pokiwać czasem nikt mnie nie będzie traktował jak psyhicznego z tego powodu a już tym bardziej ty.

Przykro mi, ale niestety, jestem Bogiem i tak niestety jest! Musisz to zaakceptować Synu Kmicicu. 😀 Inaczej uznam, że do rzeczonego Kmicica, też ci daleko, oj daleko, ponieważ Kmicic był przede wszystkim honorowy, a to bie honoru brak. Kmicic pod którego się niecnie podszywasz, miał też swoją godność i był skromny, a tobie i jednego i drugiego także brak. Dobrze ci radzę, ukorz się przede mną, a może ci wybaczę zniewagę 😛

I jeszcze jedno Kolego kmicic. Chcesz wyglądać jak idiota? to twoja sprawa, ale nie dziw się tym, którzy będą musieli się za ciebie wstydzić w miejscach publicznych.

Twoja postawa kolego kmicic jawnie pokazuje jak ograniczony jest świat niewidomych na ich własne życzenie i jak trudno jest im przyjąć jakąkolwiek krytykę. Jest mi nie raz przykro, że muszę w tym świecie przebywać i wstydzić się za niewidomych.

I ty się dziwisz, że ludzie się obrażają. Ja przede wszystkim jestem katolikiem i takimi tekstami typu j”jestem bogiem macie się prze de mną uorzyć” obrażasz uczucia religijne, bo bóg jest tylko jeden i to on mnie ze wszystkiego kiedyś rozliczy. Akurat w miejscach publicznych staram się normalnie siedzieć ale jak jestem w domu w pokoju to mogę sobie nawet stanąć na głowie i może to zabrzmi niegrzecznie ale nikomu nic do tego. Z chorób i przypadłości rużnych nie należy się wyśmiewać a ci, którzy to robią to mają ze sobą problem. Pozdrawiam nie serdecznie.

Ty nie jesteś katolikiem, jesteś hipokrytą. Katolik nie zwraca się w taki sposób do bliźniego. I nie ma znaczenia kim ten bliźni się mieni. A mam na myśli twoje pozostałe wpisy na niniejszym blogu.

No to sobie przeczytaj, nic nie poradzę na to, że najpierw piszesz, a potem włącza ci się skleroza, zwana dalej demencją starczą 😛

Przepraszam cię ale sam do takich komentarzy prowokujesz tymi swoimi wpisami. Admencję starczą to ty hyba masz. W którym domu opieki mieszkasz? Przydałoby się tamtejszemu personelowi ograniczyć ci internet, bo od nadmiernego siedzenia przy kompie wariujesz.

Nie obrażaj boga, bo spuszczę na ciebie 11stą plagę, która się tu gdzieś szwęda po eltenie i się skończy babci sranie! Zobaczysz. A w ogóle jak okatolik powinieneś wiedzieć, że za obrażanie boga, jest kara i odpokutujesz to prędzej czy później. Uważaj więc. 😛 😀 😛

I gdybyś uważniej czytał zawartość tego bloga, to doczytałbyś, że nie ma znaczenia co kto tu pisze, ponieważ moje zdanie w obrębie tego bloga jest nie zmienne i jedyne słuszne

Hmm mówisz, że cię prowokuję? Kim byłby bóg, gdyby nie był prowokatorem? To właśnie Bóg czyli ja, prowokuję do tego, żebyś we mnie wierzył, a jak nie, to do piekła! piorunem! 😀

To że to twój blog nie znaczy, że każdy ma się zgadzać z tym, co wypisujesz?
Halo, kolego Kmicic, a kto powiedział, że musisz tego bloga czytać? Jeśli obraża Cię postawa Krisa, to czemu go nie ominiesz?

Przed bogiem tak ale na pewno nie przed tobą. Tak się za tych niewidomych wstydzisz o jejku jak ty za nich musisz się wstydzić. Prawdziwy Bóg nikogo się nie wstydzi i nikim nie pogardza, choćby ten człowiek był najgorszym nawet bandytą. I co ty teraz powiesz?

I tu się mylisz. Najwyraźniej źle czytasz biblię ponieważ bóg wstydził się za tych handlujących w świątyni i nie tylko za tych. Proponuję jeszcze raz poczytać nowy testament.

A to o czym piszesz, oznacza, tylko tyle, że jesteś odporny na wiedzę i trudny do zarąbania. Typowy niewidomek który uważa, że wszystko mu się należy.

Będę się bujał jak będę chciał. Masz jeszcze jakiś problem? Ty byś się nawet nie nadawał do pracy z takimi jak my. Trochę empatii, gościu!

Kiedyś byłem w grupie z kolegą z autyzmem i co, na niego też byś się darł, że wstyd, że nie normalny i tak dalej? A może chcę być nie normalny?

Ponawiam twoją wypowiedź kmicic. „Czytaj ze zrozumieniem to co się pisze, lubi do ciebie mówi. Napisałem, że można wyczuć kiedy ktoś na coś cierpi,a kiedy robi to w sposób nie przemyślany. I sprawa druga, gdyby przyszło mi pracować z bujakami, to starałbym się wytłumaczyć takiemu jednemu z drugim, że wygląda to idiotycznie i jeśli okazałby się inteligentny, to starałby się to zmienić,a nie obrażał się na mnie.

Ale zaraz zaraz Kmicicu, co ja takiego powiedziałam? Co w mojej wypowiedzi było obraźliwego? Bo rozumiem, że coś takiego w niej widzisz, skoro się obrażasz.

No dobra. Padła już tu opinia, że jestem hipokrytą. Mianowicie nie podoba mi się to „nie podoba się to nie czytaj” Tylko autor sam pisał „czemu mam się wypisywać i nie czytać skoro zagadnienie mnie interesuje”. A potem sam mi pisze nie podoba się, to nie czytaj. No i kto tu jest większym hipokrytą?

Drogi kmicic, czytasz to wszystko na własne ryzyko, jeszcze raz, odsyłam cię do odpowiedniego wpisu na tym blogu. Czy ja cię tutaj trzymam na siłę? Jesteś tutaj, bo tego chcesz. Gdybyś nie chciał, dawno byś się stąd wyniósł.

To ja sobie napiszę że jestem król Bolesław Krzywousty i to też będzie jedyne słuszne i niepodważalne zdanie. A jak ktoś będzie próbował to podwarzyć to na szubienicę, albo gilotyna.

No bo pisałeś, że ten kto by się czepiał do mojego przykładowego Napoleona to miałby cośik z główką. Akurat jest odwrotnie, to właśnie w psychiatrykach pełno jest takich napoleonów czy jakichś jeszcze tam innych.

Ej kmicic, jeszcze raz powtarzam: Mamy wolność słowa, i co kto sobie napisze u siebie na blogu, czy gdzie tam będzie chciał to jego indywidualna sprawa. Kwestia jest tylko jedna. Czy ktoś będzie to czytał, czy nie. I uprzedzam, że heytowanie czegokolwiek, do niczego nie prowadzi, a fakt, że wszyscy się wkurzają na formę mojego bloga i próbują mnie lub rzeczoną formę zmieniać, mnie jeszcze bardziej nakręca do tego, żeby innych, którzy tego nie rozumieją wkurzać. w pewnym momencie, ta cała dyskusja zaczęła mnie setnie bawić. Jednakże, żeby nie było, zdania nie zmieniłem na swój temat, nadal uważam się za nadczłowieka, i Boga i nic tego nie zmieni :P. To mój blog i mam prawo być na nim kim chcę. Chcesz być u siebie napoleonem? Proszę bardzo. Nie mam nic przeciw temu 😛 Też masz prawo 😀

No ale jakbym u siebie napisał, że jutro wezmę broń do ręki i cię zastrzelę na przykład, albo poderżnę gardło to hyba nie siedziałbyś cicho co? Wiem już to pisałem ale jeszcze raz powtarzam, w pewnym momencie zaczyna się granica nawet na blogu.

Krisu, a nie pyrknąłbyś jakiejś drugiej części? Tak się nudno, cicho zrobiło… Przecież to na pewno nie są jedyne rzeczy, które Cię denerwują w ludziach 🙂

Przykro mi wobec tego. Najwyraźniej jestem już na to za stary i trzeba mi pisać wprost. A jak dalej będzie się na eltenie stosować takie szykany, jakie się stosuje wobec mnie i to za nic, to również zrezygnuję z dalszego prowadzenia bloga. I wydaje mi się, że moderacji właśnie o to chodzi. A zatem, nie ma problemu. A za mną z czasem pójdą inni, bo nikt na dłuższą metę nie wytrzyma takiej dyktatury jaka się tu szerzy.

Ja poza eltenem mam też swoje towarzystwo zupełnie odrębne od śleptusiów i banowaniem mnie tutaj nie przejnuj ę się wcale. A blog? Cóż blog. Zawsze można stworzyć nowy na innym portalu Gdzie jest normalna moderacja, i mniej zapatrzona w siebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink