Witajcie:
Jakiś czas temu, denis na swoim blogu zrobił test hmm: nazwijmy go testem lubności denisa. Teraz ja postanowiłem takowy zrobić u siebie. Nie to nie plagiat, ani temat zastępczy za biografię, ale coraz częściej docierają do mnie dziwne plotki, tudzieżby pogłoski, dowiedziała'em się z różnych źródeł, bądź z moich źródeł, że powiedzmy sobie, nie jesteś godzien tego, aby się z tobą zadawać. Przy próbie pogłębienia moich relacji z innymi, spotykam się z podobnymi wypowiedziami. Np. z taką wypowiedzią spotkałem się przed sylwestrem ze strony koleżanki Zuzanny well: Mulka. Koleżanka ta, napisała do mnie kilka prywatnych wiadomości z uwagami nt. mojego bloga, oraz równocześnie dając mi do zrozumienia, że chciałaby poznać mnie bardziej. Wynikało to z konwersacji jaką ze mną zaczęła prowadzić. Pozwolę sobie na kilka małych cytacików i robię to dla tego aby dokładnie uzmysłowić innym czytającym o co mi tak faktycznie chodzi, a nie po to, żeby koniecznie wywlekać prywatną korespondencję na światło dzienne. Postanowiłem niniejszy wpis poświęcić właśnie temu zagadnieniu, ponieważ im częściej słyszałem o źródłach, tym bardziej ciekaw byłem tematu jaki się wokół tego zagadnienia zawiązał. ok a teraz cytaty, a na koniec szczegółowiej napiszę o co mi chodzi. Napisałem do koleżanki taki tekst: "Ja wyrabiam sobie zdanie o kimś indywidualnie. Nie interesuje mnie zdanie innych zarówno o mnie, jak i o potencjalnym moim znajomym. Gdybym zwracał uwagę na to co mówi się o moich znajomych, z przynajmniej połową z nich, dzisiaj bym nie gadał, A uwierz, że w tym są i nasi wspólni znajomi". Wtedy jeszcze o wspólnych znajomych snułem jedynie domysły słysząc w trakcie różnych rozmów, że nazwisko tego czy owego gdzieś zostało nadmienione w tym i nazwisko koleżanki Zuzanny. Dzisiaj kiedy piszę ten wpis, kilku znajomków już skojarzyłem, ale to, że tak jest, nie wyczerpuje tematu. Zanim jednak bardziej opiszę problem, to, pozwolę sobie na inny cytat, który wysłała do mnie koleżanka Zuzanna: "Zaczynanie znajomości nie jest moją dobrą stroną, więc chyba się wycofam" . Wszystko byłoby ok gdyby nie rozwinięcie się sytuacji, która to sytuacja osiągnęła zgoła inny efekt niż można byłoby się spodziewać. O co chodzi? ktoś by zapytał. już wyjaśniam. Mianowicie tu wstawię jeszcze dwa cytaty i tak na początek moja wypowiedź która brzmiała tak: "Każdy wyraża siebie jak umie, lub jak uważa, że tak jest dobrze. Nie znamy się i owszem, ale jak już nadmieniłem, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to zmienić. Osobiście, nie mam nic przeciw temu. :)". Na to koleżanka Zuzanna napisała mi tak: "Ja też chyba nie, choć nie ukrywam, że słyszę o Tobie negatywne rzeczy. To nie znaczy, że już Cię oceniłam, po prostu mam na uwadze, co mówią nasi wspólni znajomi, bo nie mam powodu, żeby im nie wierzyć. Czy zauważyliście w tej wypowiedzi jedno zdanie klucz? A ściślej mówiąc, kluczem jest cała jej wypowiedź, ale jedno zdanie rzuca się w oczy. jakie? hmm: zgadnijcie sami :P. A żeby jeszcze podkręcić temat dwa cytaty: Ja: A masz powód żeby im wierzyć skoro mnie nie znasz? Zwłaszcza, że opinia o mnie jest znana ci tylkozjednej strony". Na to koleżanka Zuzanna: "Hm, to zależy, o co konkretnie chodzi, bo na przykład jeśli kilkaosób, które do tej pory były w miarę miarygodne coś mówi, istnieje prawdopodobieństwo, że mówią prawdę i chodzi mi szczególnie o fakty, a jeżeli jakaś osoba wygłasza opinię na Twój temat, wiadomo, że jest subiektywna". Po tej wymianie zdań, kontakt się między nami urwał. Kiedy zagadnąłem koleżankę Zuzannę tóż przed minionym sylwestrem Zacytowałem koleżance niemal całą naszą korespondencję z prośbą o wyjaśnienia, ponieważ doszły mnie słuchy, że jakoby koleżanka wygłaszała jakieś opinie na mój temat nie podając swojego źródła, a nawet mnie odmówiła wyjaśnień dementując w sposób zawoaluowany powyższe, stwierdzając, że już nie jest zainteresowana pogłębianiem ze mną znajomości. Owszem ma do tego prawo, ale pytanie powstaje następującej treści: "na jakiej podstawie koleżanka podjęła taką decyzję, skoro wcześniej była skłonna ze mną ową znajomość kontynłować? wszak to ona pierwsza się do mnie odezwała. Przytoczyłem tych kilka wypowiedzi nie bez powodu ponieważ, jestem osobą, która nie lubi spraw nie załatwionych i teraz myślę nadszedł czas, aby sobie to i owo wyjaśnić. Zwracam się oficjalnie do całej społeczności z pytaniem: Co i kto do mnie ma"? Prosiłbym jednak o konstruktywne wypowiedzi i to takie o których nie wiem. Wypowiedzi, w stylu: "Jesteś nudny, upierdliwy, i narażasz się moderacji" mnie nie interesują, bo o tym wiem i nie podlega to żadnej polemice. Wpis ten powstał ponieważ chciałbym, żeby każdy kto coś do mnie ma, właśnie teraz to wyraził zamiast siać plotki na mój temat, zwłaszcza kiedy są to osoby które nawet nie miały okazji poznać mnie face to face. Na jakiej podstawie, szerzy się inwektywy mnie dotyczące, jeśli mnie nie znacie? Kto dał wam do tego prawo? Dla czego jeśli coś do mnie masz, nie powiesz mi tego prosto w oczy, tylko siejesz zamęt wśród znajomych i nieznajomych? Jakim prawem, utrwalasz we wszystkich mój fałszywy obraz? Co to znaczy, że: wiem to, czy tamto od naszych znajomych? jak za sugerowała to koleżanka Zuzanna, której nawet na oczy nie widziałem? Jakich to ja mogę z nią nieć wspólnych znajomych? Dla czego ci wspólni znajomi nie przyszli do mnie i nie wyłożyli mi swoich racji? Czy każdy z was jest podszytyTchórzem, że tylko sieje ploty, miast powiedzieć mi wprost o co mu chodzi? A potem słyszę: "Niee nie jestem zainteresowany'a znajomością z tobą ponieważ opinia jaką słyszała'em na twój temat jest…". To teraz macie okazję, wyłożyć swoje żale jakie macie do mnie. Tylko proszę nie pisać mi o moim zachowaniu na eltenie i o moderacji, bo elten nie jest miarodajnym "źródłem" na bazie to którego, można sobie wyrabiać zdanie o kimkolwiek. Czekam na konstruktywne opinie na mój temat i nie krępujcie się możecie sobie na mnie po używać. Mile widziane są opinie zarówno te pozytywne jaki skrajnie negatywne. Na koniec odniosę się do nich osobiście i zadam wam pytania z mojej strony. Czy wy katolicy z bożej łaski znacie taki przypis z waszej biblii: "Kto z was jest bez grzechu, niechaj pierwszy rzuci kamieniem"? i drugi: "widzisz dżazgę w oku brata swego, a belki we własnym nie widzisz". Zastanówcie się nad sobą i nad opiniami jakie wygłaszacie i do kogo je wygłaszacie. A jeśli już coś o kimś wiecie, to skoro podajecie to do wiadomości publicznej lub osoby której to tyczy, miejcie odwagę podać tej osobie swoje źródła. Niech to źródło ma również odwagę w oczy powiedzieć swoje spostrzeżenia. Macie na swoje opinie o mnie dwa tygodnie. Napisałem, że odniosę się do nich na koniec, czyli za te dwa tygodnie. A skoro masz odwagę za moimi plecami wygłaszać niesprawdzone ploty, zrób to tu i teraz. I liczą się fakty! Wszak koleżanka Zuzanna napisała, że jej opinia na mój temat oparta jest na faktach, a zatem proszę o fakty.
38 odpowiedzi na “Kto mnie lubi, a kto mnie jedynie toleruje.”
Widzę, że nikt jeszcze się tu nie wypowiedział.
Nie wiem tylko, czy jeszcze nikt nie widział Twojego wpisu, czy to jednak wszyscy stchurzyli, ale nie mnie oceniać.
No właśnie
Nie mnie oceniać, jakim jesteś, ponieważ Ciebie nie znam.
Widzę, że jesteś człowiekiem wrażliwym i tyle mogę tylko stwierdzić, ponieważ łatwo jest wydać osąd o kimś, kogo się nie zna zupełnie.
Potrafisz walczyć o swoje i to w Tobie cenię.
P.S.
Szanuję Ciebie, jako człowieka, a to, co robisz nie zmieni mojego szacunku do człowieka, jakim jesteś.
Jeśli uważasz, że to, co robisz jest słuszne i jesteś w zgodzie sam ze sobą, to rób tak dalej i bądź szczęśliwy idąc swoją drogą.
Wszystkiego dobrego.
No, ty po prostu mam wrażenie, lubisz by było o Tobie głośno i ludziom się to nie podoba.
Krzysztofie, nadal nie widzę nieścisłości w wypowiedzi koleżanki. Acz Twoje pytanie również jest logiczne. CO ja mam, a czego nie mam do Ciebie, to już wiesz, chyba najwięcej wiesz o moi zdaniu ze zdań wszystkich cztających, którzy cokolwiek do Ciebie mają.
A ja tam ciebie Krisie bardzo lubię i szanuję. Mimo, że jesteś straaasznie upierdliwym, i czasami nieznośnym człowiekiem, i nie we wszystkim się pewnie ze sobą zgadzamy, to bardzo szanuję ciebie za cierpliwość, dobre serce, i życiową mądrość. Skrywaną pod grubą skórą zrobioną z sucharów. 😛
Pominęłam wszystkie powyższe komentarze i, zgodnie z Twoją prośbą, odpowiadam.
I tak miałam to zrobić, bo właściwie wszystko to, co chciałabym powiedzieć o Tobie, widzimy na załączonym obrazku, czyli w Twoim wpisie.
Po pierwsze, jesteś bardzo lojalny. To do Ciebie mam. 🙂 No co, nie pisałeś, żeby same negatywy, nie?
Po drugie, w wielu (nie we wszystkich) sprawach masz jasno sprecyzowane poglądy. I generalnie też masz jasno sprecyzowane zasady. Nie chwiejesz się nigdy (prawie nigdy) jak chorągiewka.
Po trzecie, jeżeli coś obiecasz, dotrzymujesz słowa. Tak mi się wydaje…
Po czwarte, troszkę zachowujesz się jak nastolatka. Tak, to już jest negatyw. Dobra, nie troszkę; baaaarrdzo!!! A przynajmniej mnie się to tak kojarzy.
„A on mi powiedział, na co ja mu powiedziałem, bo ona przed stu laty powiedziała, że tamten coś mi usunął, bo ja powiedziałem, co zacytuję”… Luuuuudzieee, jak dzieweczka z gimbazy, która sama już się w swoich zawikłanych procesach myślowych pogubiła… Większość Twoich postów ostatnio tak wygląda.
A z tego wynika kolejny negatyw:
Po piąte, nie potrafisz przebaczyć. Tak, wnioskując z Twojego zachowania, przypuszczam. Nie potrafisz w ogóle zapomnieć, lubujesz się niemal w wywlekaniu spraw z przed paru ładnych miesięcy lub lat, bo…
Po szóste, lubisz sensacje, a zwłaszcza – tzw. gównoburze. Wiesz, o co kaman, prawda? Do czego piję? Jeżeli wszystko kręci się wokół Ciebie, masz tzw. lajki, a nawet hejty – wszystko jest ok. Jeżeli Twój blog czy wątek jest na topliście, wszystko jest ok. Nudno się robi, jak nie jest, więc… starasz się, żeby był. Logiczne w sumie…
Po siódme, masz świetny gust muzyczny! Tzn. przynajmniej dla mnie świetny, żeby nie było niedomówień. Albo inaczej: W pewnych kwestiach się zdecydowanie rozumiemy. Niektórych Twoich muzycznych upodobań nie podzielam, ale wiele wspólnych tematów mamy w tym zakresie.
Po ósme, nie umiesz argumentować. Jak się na czymś zacietrzewisz, to jak takie uparte dzieciątko, tupiesz nóżkami i wrzeszczysz „Nie”, a jak się pyta „Dlaczego”, to mówisz „Bo nie ciem”.
Po dziewiąte, masz poczucie humoru i to spore. Nawet czasem za spore i trzebaby je troszkę hamować, bo nie każdemu podpasuje, ale co się z Tobą człowiek naśmieje, to jego.
Po dziesiąte, masz swoje odpały. Po specyficznym rodzaju napojów potrafisz robić rzeczy, które innych ludzi bolą i których ja nie toleruję. Nie i już!
Po jedenaste, wydaje mi się, że jak już kogoś pokochasz, to całym swoim jestestwem i każdą komórką ciała. Problem w tym, że nie wiem, jaka jest ta granica, po której nagle kochać przestajesz. Bo mam wrażenie, że niestety taka istnieje.
Po dwunaste, fajny z Ciebie gościu, inteligentny, z potencjałem, ale… chyba trochę Ci nudno w życiu. To widać po Twoim zachowaniu, a po tym wpisie – już w ogóle.
Po trzynaste, żeby było tak tajemniczo, jesteś kreatywny i masz dużo pomysłów. Szkoda, że nie na swój własny czas.
Koooooonieeeeeec!!!
I jeszcze jedno: Zdecydowanie mi się nie podoba, że imię Twojej rozmówczyni wywlekasz na światło dzienne, coby wszyscy widzieli.
Co chciałeś osiągnąć? To, żeby Z się przykro zrobiło, żeby się wytłumaczyła, żeby wszyscy widzieli, kto ten niegodziwy, czy coś innego?
To jest niestety przykład tej „nastolatkowości”, o której mówiłam.
Nie podoba mi się to.
Choć z drugiej strony postawa pt. „Moi znajomi mówią o Tobie świństwa, więc pewnie jesteś świnia” też mi się nie podoba, a bardzo dobrze ją znam.
Powiem tak. Nie znam Cię osobiście, wymienię więc tylko po jednej zalecie i wadzie, które mogę doprecyzować znając wyłącznie twojego bloga i inne formy aktywności środowiskowej. Robisz ciekawe audycje. Najbardziej spodobała mi się ta, związana z telefonem od Landrowera. A jeżeli chodzi o negatywy, powiedz mi, czemu jak papuga powtarzasz coś, co od kogoś tam usłyszałeś a propos partii rządzącej? Nigdy nie wyrażałeś swojego stanowiska w tej sprawie, wklejałeś tylko jakieś wierszyki i wstawiałeś wzmianki ztym związane. Nie zgadzasz się z doktrynami obecnie rządzącej partii, napisz, co konkretnie Cię razi.
Hmmmm. Trochę Cię znam. Masz specyficzne poczucie humoru, ale za jedną rzecz jestem tobie wdzięczny. Mimo wszystko pomogłeś mi się ogarnąć na tt, bo kiedyś byłem jaki byłem. Ale to ty dałeś mi kilka istotnych wskazówek.
Dziękuję.
EJ, Julitka! Lepiejbym nie ujęła pewnych rzeczy. A co do reszty, ja dodałabym, że kolega nie może się powstrzymać od upierdliwego dążenia do tego, by krzysztofowa oliwa na wierzch zawsze wypłynęła, takim jakimś nie dawaniem spokoju w momencie, gdy ktoś mówi, że dla niego tak jest dobrze, jak robi, a Krzysztof uważa, że można inaczej i tak byłoby lepiej. I po co to? Żeby było ciekawiej się tak z kimś pożreć o bzdury jakieś?
Jak na razie to widzę więcej dobrego niż złego. Nie spodziewałabym się, patrząc na ton gówno burz w poprzednich wpisach. 🙂
Krzysiek, nie lubiłem Cię, ale tylko ty tutaj mówisz o tym, jak jest.
Powodzenia.
@Bielek Nie ma to, jak się zdradzić… :p
Ach, Krissu, jeszcze jedno mnie denerwuje i to dość mocno: Twoja, że tak to ujmę, boskość.
I wiesz, nie chodzi właściwie o to, że się podajesz za Boga. Bo jakbyś to naprawdę robił, to uznałabym Cię za wariata i tyle. Chodzi po pierwsze o to, że Twoja ideologia nie jest ustabilizowana, tzn. czasami sobie przypominasz, że jesteś Bogiem i sobie żartujesz, a czasami robisz rzeczy, które „bosko” wcale nie wyglądają. No i denerwuje mnie to, że wszyscy ludzie uznają tę Twą manię za debilizm, a Ty nic z tym nie robisz. Więc albo cały świat jest gupi, albo…
Nie wykluczam (staram się nie wykluczać) obu opcji.
Julitko to wbrew pozorom może być bardzo poważna choroba.
I broń Boże nie chcę tu nikogo obrażić.
Mnie w zasadzie w ogóle dziwi zjawisko tej manii boskości, choć na moje wyczucie to spore słowa. To jest dla jaj? Dla zwrócenia uwagi? Dla stworzenia filtra, przez który jedni przejdą, a drudzy się o niego zabiją i będzie z nimi spokój?
Ci którzy się o niego zabiją to hipokryci.
Dlaczego hipokryci?
wolałbym osobiście, ale skoro już widzę ten wpis, no to nie pozostaje mi w 100% zgodzić się z julitką, w sporej części z Zuzler,
a znając ciebie na tyle o ile, mogę dodać:
iż wiele twoich założeń, stwierdzeń potrafisz po jakimś czasie bezmyślnie złamać.
Sam próbujesz pomóc innym ludziom, a sam nie widzisz swoich wad.
Twoje poczucie boskości Chyba wiem z czego wynika, ale to tylko moje domysły i spostrzeżenia, nie jestem fachowcem od psychiki człowieka, dla tego też wolałbym powstrzymać się od ich ujawnienia. dążysz uparcie po trupach, niezły z ciebie manipulant, za.biście grasz na uczuciach, skutecznie dążąc do swoich celów.
Poza tym dobry fachowiec z Ciebie, umie wysłuchać.
Kolejną pozytywną cechą jest twoje specyficzne poczucie humoru – gra słówek, w której jesteś po prostu mistrzem.
Następną pozytywną cechą jest twoje zdrowe podejście do niektórych spraw, podkreślam niektórych.
Jesteś dobrym kompanem do imprezowania. Wydaje mi się również, że potrafisz być lojalnym i usłużnym człowiekiem. Kiedy problemów góra służysz pomocą, odbierzesz telefon nawet późną nocą. W nagłych przypadkach wsiądziesz w pociąg. Kiedy samopoczucie ci spada, zawzięcie grywasz w Dreamlanda. Życie cie nie dołuje kiedy młoda panienka z tobą flirtuje. Koniec tego rymowanego plecenia, zbliżyłem się właśnie do zakończenia. Pozdrawiam serdecznie, do usłyszenia.
Zuzler bo sam przez niego nie przeszedłem i otrzymałem taką opinię.
Aaa, rozumiem.
W sumie nie mogę się powstrzymać i Cię Krzysztofi postawię pytanie, oczywiście nie mojego autorstwa, ale ciekawe.
„Jak w coś wierzysz, dowodu ci nie potrzeba. Ale co warta niewiara bez
dowodu?”
A, jeszcze jedno:
Co to właściwie znaczy „odniosę się”?
Powiesz nam, że jesteśmy beeeee, bo Cię nie rozumiemy? Będziesz się usprawiedliwiać? A może przeprosisz?
Z tego co wiem, oznacza to odniesienie się do każdego argumentu i albo zgodzenie się z nim, albo obalenie go przy użyciu Krisowej logicznej argumentacji, która, jak zapewne sama wiesz, jest nie do zdarcia.
Nie mogę się powstrzymać i sparodiuję, gdybyście czytali uważnie wiedzielibyście o co chodzi p.
O właśnie. Krzysztofie, Ty masz jedną niemożliwie irytującą cechę i nie, za nią akurat wcale Cię nie lubię – zarzucasz ciągle, że Cię nie słucham i nie potrafię przypomnieć sobie co powiedziałeś. Człowieku! Jak ja mam zrozumieć, co powiedziałeś, skoro odwołujesz się do jakichś słów, które padły raz jeden czterdziesttego maja pięć lat temu? Myślisz, że skoro Ty wiesz o co Ci chodzi, to ja siedzę Ci w głowie i mam takie samo myślenie i te same wspomnienia? No nie, nie siedzę, nie mam, a stwierdzenia w rodzaju „jakbyś mnie uważnie słuchała, to byś wiedziała o czym mówię” Tobie nie dają nic, mnie tylko denerwują, a do tego nijak nie sprawiają, że problem się rozwiąże. Czy to tak trudno przyjąć do wiadomości, że jeśli coś jest jasne i klarowne dla Ciebie, to Twoim zadaniem w tym momencie byłoby raczej wyjaśnienie o co chodzi, niż ciągłe wypominanie, że się Ciebie nie słucha?
I gdzie ów wpisik?
Wieść gminna niesie, że się nie chce na tylnej części ciałą usiąść i za to wziąć. Znaczyłoby to, że na dodatek nie traktuje poważnie własnych słów. Powiedział mi wszak: „jak napiszesz pracę zaliczeniową, to ja napiszę odpowiedź”. Praca wysłana, a kolega słowa nie dotrzymuje.
Tej wady potwierdzić osobiście nie mogę, bo jeszcze kolega mi w tej domenie, że tak powiem, nie zaszkodził, ale tu się kłania potencjalny moderator. :p
Nie, dość tych złośliwości. Wyszłoby na to, że Kriss posiada tylko wady, a tak zdecydowanie nie jest.
A nie no, to to na pewno. Ja kolegę osobiście doceniam, lubię i generalnie czasem nawet o zgrozo popieram.
Szkoda, że Papierek z Balteamem nic nie napisali, skoro tak pięknie potrafią narzekać na Krzysztofowe posty, to i tu mieliby na pewno wiele do powiedzenia 😀
Hm, a co tu pisać więcej? Skoro tyle się pisało wcześniej to nic odkrywczego nie powiem.
Tylko dodam tyle, że założenie, że nie mogę oceniać ciebie, bo znam cię tylko na Eltenie, jest moim zdaniem błędne i jak najbardziej zamierzam cię oceniać, tak jak każdy się ocenia np. już chociażby na etapie pierwszego wrażenia.
Elten, facebook, spotkanie w realu, jak bym miał oceniać ciebie dopiero wtedy jak cię dobrze poznam, to chyba nikogo bym nie mógł oceniać wraz z samym sobą, bo każdy się powoli zmienia, a wszystkich informacji o kim innym czy sobie też nigdy nie będziemy mieli.
Jak na jednym portalu zachowujesz się inaczej,a na innym też jeszcze w inny sposób, to nic dziwnego, że różne opinie na twój temat będą. I skoro wiem, że zachowujesz się różnie, w zależności od portalu, może osób, to jeśli ktoś mnie spyta o zdanie o tobie to nie mogę mu nic powiedzieć na twój temat?
No, ale puki co mnie nikt nie pytał o zdanie na twójtemat, więc albo tak popularny nie jesteś, albo ja tak nie jestem żeby mnie o zdanie pytano, także możesz spać spokojnie, puki co pomówień wg twojego rozumowania chyba żadnych nie mówiłem.
O, łądnie ujęte, próbuję to ująć od paru miesięcy w ten sposób, ale jakoś nie mogę.
Do julitki jeszcze: Nie chciało mi się już zbyt edytować wpisu i na nowo go przeredagowywać, ale zwrócono mi uwagę na punkt który mi umknął, a który to punkt znajduje się we wpisie twojego autorstwa, którego nie rozumiem i jak się dowiedziałem, nie tylko ja, a brzmi on tak: „Po dziesiąte, masz swoje odpały. Po specyficznym rodzaju napojów potrafisz robić rzeczy, które innych ludzi bolą i których ja nie toleruję. Nie i już!”. O czym ty mówisz? jakich napojów? Jeśli coś robię to bez względu na fakt czy jakiekolwiek napoje krążą w moim organizmie czy nie i skąd przyszedł ci do głowy takowy pomysł, skoro rozmawiając z tobą nigdy prócz herbaty niczego innego nie pijałem, ani też nigdzie nie napisałem, że ów wpis pisany jest pod wpływem jakiegokolwiek napoju. Możesz mi wyjaśnić ten punkt twojej wypowiedzi? mnie i reszcie czytających?
Ja cię dość dobrze nie znam, ale sądząc po tym co piszesz, w paru kwestiach muszę ci przyznać rację. Bardzo dobrze opisałeś sposób działania "administracji i moderacji" . A co do wypisywania komentarzy na bobcych blogach to jakoś tego nie zauważyłem. Z wyjątkiem tej jednej wypowiedzi na blogu elanor.
Boże, jak ja żałuje, że zacząłem przeglądać ten blog.
Moje życie było piękniejsze, zanim tu zajżałem.
Wedle regulaminu tego bloga, nikt cię tutaj nie trzyma na siłę 😛